Trwa ładowanie...

Palau – chce tylko bogatych turystów

Palau, wyspiarskie państwo stowarzyszone ze Stanami Zjednoczonymi, to jedno z tych miejsc na świecie, które nazywa się rajem. Jednak wkrótce może się okazać, że ten niewielki, malowniczy skrawek ziemi na Oceanie Spokojnym będzie dostępny tylko dla najbardziej majętnych turystów.

Palau – chce tylko bogatych turystówŹródło: Shutterstock.com
d2ze8i4
d2ze8i4

Republika Palau leży ok. 800 km na wschód od Filipin, w obrębie Oceanii i Mikronezji. W jej skład wchodzi około 250 wysp, które w większości są niezamieszkałe. Łącznie tworzą teren o powierzchni 500 km kw. – to niewiele mniej od terytorium Warszawy. Palau jest jednym z najmłodszych krajów świata – uzyskało niepodległość w 1994 r. Z czego wynika jego popularność? To przede wszystkim jedno z najbardziej spektakularnych miejsc do nurkowania na Ziemi. Przyciąga turystów spragnionych odpoczynku w pięknych resortach, kąpieli w lazurowej wodzie i podziwiania egzotycznej roślinności i raf koralowych.

Póki co wyspy są dostępne dla wszystkich turystów, jednak to może się wkrótce zmienić. Prezydent Palau, Tommy Remengesau, zaproponował w styczniu br. wprowadzenie nowych przepisów, które sprawią, że miejsce to stanie się prawie nieosiągalne dla urlopowiczów o niewygórowanym budżecie. Polityk optuje za tym, aby wszystkie nowo budowane hotele miały 5 gwiazdek, w tych o niższym standardzie, które istnieją, żeby przeprowadzić modernizację, przez co wzrośnie cena za pobyt. Obecnie na Palau są zaledwie trzy 5-gwiazdkowe obiekty, zlokalizowane w Koror – największym mieście, położonym na wyspie o tej samej nazwie.

Co przemawia za tym, aby wprowadzić takie zmiany? Prezydent Remengesau kładzie nacisk nie na ilość, ale jakość i właśnie to podejście ma być wyznacznikiem nowej strategii turystycznej na Palau. Na zmianie mają zyskać hotele, które rozbudowując infrastrukturę według wytycznych, będą przez rząd „nagradzane” – zwolnione z niektórych opłat oraz mogą liczyć na ulgi podatkowe.

Jak się okazuje, głównym problemem na Palau są chińscy turyści, na których w ostatnich latach zwiększyła się liczba skarg. Według oficjalnych danych, na zamieszkałe przez 21 tys. mieszkańców wyspy w 2014 r. przyjechało 141 tys. podróżnych z Państwa Środka – to o 34 proc. więcej w porównaniu do roku 2013. Natomiast tylko w lutym 2015 r. przybyło tu dokładnie 10955 urlopowiczów z Chin, co jest wzrostem o 500 proc., porównując dane z roku poprzedniego. To więcej niż połowa stałych mieszkańców. Chińskich podróżnych krytuje się za śmiecenie, niestosowanie się do przepisów, brak poszanowania miejscowych zwyczajów czy niszczenie raf i roślinności.

d2ze8i4

Co prawda państwo uzyskuje wysokie dochody dzięki przyjezdnym – pieniądze z turystyki stanowią aż 85 proc. PKB – jednak szkody wynikające z tak szybkiego wzrostu odwiedzających okazują się zbyt kosztowne. Władze obawiają się, że dojdzie do szybkiego zniszczenia raf koralowych, ogólnego przeludnienia oraz zakłóceń w ekosystemie wysp.
Dlatego Remengesau jest zdania, że jedynym słusznym rozwiązaniem w tej sytuacji jest ograniczenie liczby przyjezdnych, nie tylko z Chin, ale też innych części świata. Aby nie ucierpiał na tym budżet kraju, przyjezdni muszą zostawiać więcej gotówki. Stąd decyzja, aby Palau posiadało głównie 5-gwiazdkowe hotele i było mekką wyłącznie dla bogatych turystów.

d2ze8i4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2ze8i4