Perła Adriatyku ma dość. Burmistrz grzmi: "Opuszczą nas"
Dubrownik to raj dla miłośników zwiedzania i pięknych widoków. Wpisane na listę UNESCO stare miasto zachwyca zarówno położeniem, jak i długą listą zabytków, które kuszą prawdziwe tłumy przez cały rok. Niestety ma to także swoje złe strony - raj dla turystów staje się koszmarem dla mieszkańców, szczególnie tych młodych, którzy muszą liczyć się z kosmicznymi cenami mieszkań. Miasto zamierza z tym walczyć.
18.03.2024 | aktual.: 18.03.2024 12:27
Z jednej strony wyjątkowe mury miejskie z licznymi basztami, pałace, świątynie, a nawet najstarsza apteka w Europie, z drugiej – świetne restauracje i bogate życie noce. To wszystko z rajskimi widokami na Adriatyk w tle. Nic dziwnego, że Dubrownik cieszy się ogromnym zainteresowaniem turystów przez cały rok.
Młodzi uciekają z Dubrownika
Niestety, tak jak inne mocno turystyczne miejsca, Dubrownik musi mierzyć się z wieloma problemami. Jednym z nich są wysokie ceny mieszkań, co powoduje stopniowy odpływ mieszkańców z perły Adriatyku.
Jak podaje Reuters, obecnie miejscowi zajmują zaledwie 30 proc. lokali mieszkalnych starego miasta. W latach 90. XX w. najstarszą część Dubrownika zamieszkiwało 5 tys. osób, dziś jedynie 1200. Większość mieszkań oferowana jest turystom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Władze Dubrownika zapowiedziały w ubiegłym roku, że wychodzą naprzeciw mieszkańcom i od 2024 r. chcą ograniczyć liczbę miejsc noclegowych w kwaterach prywatnych. Ma być też zakaz budowy nowych apartamentowców z przeznaczeniem na wynajem turystom. Na dodatek ich obecna liczba też z zostanie zmniejszona.
- Młodzi ludzie nas opuszczą, wyjadą w inne miejsca, bo w Dubrowniku nie da się mieszkać – powiedział agencji Reuters burmistrz Dubrownika Mato Frankovic. Oczekuje się, że w kwietniu rada miejska przyjmie rozporządzenie zakazujące nowych zezwoleń na wynajem na starym mieście i w jego okolicach, powiedział Frankovic.
Inny problem to gigantyczne tłumy, które zalewają ulice miasta i okoliczne plaże. Mieszkańcy muszą uciekać w inne miejsca, żeby wypocząć. Z tym miasto walczy już od dłuższego czasu. Np. w 2018 r. ograniczono liczbę turystów z rejsów wycieczkowych z 8 tys. do 4 tys. dziennie. - Będziemy chronić historyczne fundamenty miasta i umożliwimy ludziom życie i spędzanie czasu w swoim mieście – powiedział Frankovic.
Źródło: Reuters/WP Turystyka