Pierogi, gołąbki i placki ziemniaczane. Polskie smaki podbijają Barcelonę
Miał spędzić rok, a mieszka w Hiszpanii już 10 lat. Od dwóch prowadzi w Barcelonie restaurację Polka Bar, która serwuje polską kuchnię. Katalończycy pokochali nasze dania, a najbardziej pierogi. W zeszłym roku sprzedano ich ponad 10 tysięcy.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Kamil Ostrowski ma 34 lata, z wykształcenia jest fizykiem. Tuż po studiach przyjechał do Barcelony, ponieważ chciał się nauczyć hiszpańskiego. Dziś jest właścicielem restauracji, która serwuje wyłącznie polskie dania. Najpierw zaglądali tu nasi rodacy, a teraz na sali słychać w większości język kataloński. Smaków z kraju znad Wisły są ciekawi turyści z innych miejsc na świecie.
– Wcześniej w tym miejscu był bar Polka Barcelona. Gdy tylko zobaczyłem, że został wystawiony na sprzedaż, natychmiast się zdecydowałem – opowiada Kamil Ostrowski, właściciel, manager i barman w jednym. – Skróciłem drugi człon nazwy, postawiłem nacisk na tradycyjną kuchnię mojego dzieciństwa i tak oto powstała restauracja Polka Bar. Goście przychodzą zaciekawieni hasłem: "Polska kuchnia", co mnie cieszy – stoliki szybko zaczęły się zapełniać.
Polska kiełbasa robi furorę
W menu znajdziemy trzy rodzaje pierogów (ruskie, grzybowe i mięsne), placki ziemniaczane po węgiersku, gołąbki, smażoną kiełbasę. Oczywiście obowiązkowo w karcie są kotlety mielone i schabowe, ale także bardziej wyszukane potrawy jak żeberka w sosie z ciemnego piwa z nutą miodu. Nie może zabraknąć również żurku podawanego w chlebie, bigosu czy śledzika marynowanego w oleju.
– Sporą popularnością cieszą się polskie wędliny. W naszym lokalu serwujemy kiełbaskę toruńską oraz krakowską z oscypkami i odrobiną chrzanu, którego wcześniej w ogóle Hiszpanie nie znali. Sporym zaskoczeniem było dla nas, że nasze mięsiwa są lepsze. W Hiszpanii popularne są wędliny dojrzewające, suszone, twarde. Trudno je pogryźć. Natomiast nasze są wędzone, bardziej soczyste, no i mają lepszy zapach – opowiada pan Kamil.
Pierogi ruskie numer 1
Nie tylko polskie wyroby przypadły do gustu mieszkańcom Barcelony.
– Katalończycy pokochali pierogi, gołąbki i placki ziemniaczane. Prawdziwym hitem są pierogi ruskie. W zeszłym roku sprzedaliśmy ponad 10 tys. pierogów, z czego prawie połowa to były właśnie te z serem i ziemniakami. Przyznam, że nie dziwię się, ponieważ wszystko robimy ręcznie, tradycyjnymi metodami. Myślę, że smak pozostaje ten sam, dlatego goście wychodzą zachwyceni – mówi z dumą w głosie właściciel.
Po czym zdradza, że trzeba było klientów trochę przekonać do jedzenia gołąbków.
– Dość długo kręcili nosem, gdy słyszeli, że są z kapusty, ale gdy wytłumaczyliśmy, że są owijane w liście z tego warzywa, a w środku jest przepyszny farsz, chętnie próbowali i dziś to danie jest drugim najchętniej zamawianym – opowiada.
Ambasador polskiej kultury
Pan Kamil jest tą osobą, która ma najwięcej kontaktów z odwiedzającymi lokal gośćmi. Jest nie tylko właścicielem i barmanem, ale można rzec, prawdziwym ambasadorem naszej kultury.
– Katalończycy są ciekawi Polski. Jako barman jestem ich pierwszym źródłem kontaktu. Często zadają mi pytania na temat naszej kultury czy zwyczajów. Gdzie pojechać? Co warto zobaczyć? Kiedy po posiłku ktoś wychwala nasze jedzenie, zawsze im mówię, aby pojechali do Polski. Opowiadam, gdzie znajdą jeszcze większą różnorodność dań i trunków. Udało mi się nawet zachęcić do odwiedzenia naszego kraju kilka par. Pojechali do Krakowa. Po powrocie przyszli i podziękowali za rekomendację, bo bardzo im się podobało – dodaje.
Można się zastanawiać, czy Hiszpanie porzucili wino na rzecz polskich alkoholi. Panu Kamilowi udało się z powodzeniem "przemycić" polskie smakowe wódki, które szczególnie przypadły do gustu młodym ludziom. Sprowadza także polskie piwa, wprowadził również do swojej restauracji mojito na polską nutę. Zmienił recepturę, zamiast rumu i limonki, dodał żubrówkę, cytrynę, miętę oraz sok jabłkowy i otrzymał drink, który jest najchętniej zamawiany w jego lokalu.
Na deser zaś szef kuchni poleca szarlotkę i sernik, a gdy skończy się któreś z ciast, wtedy smażone są racuchy, które wciąż są nowością w tej części świata.
Ciężka praca całego zespołu
– Sukces "Polki" wynika z ciężkiej pracy całej ekipy – podkreśla pan Kamil. – Moja dziewczyna Laetitia zajmuje się marketingiem i social mediami. Potrafi pokazać naszą kuchnię i kulturę w sposób przystępny i atrakcyjny dla krajów śródziemnomorskich, co ma znaczenie w pozyskiwaniu nowych klientów. Szefowa kuchni Kasia wkłada wiele serca w gotowanie i klienci to czują, dlatego wracają i jest ich coraz więcej. Natomiast ja zajmuję się barem oraz stroną biznesową – chwali swój zespół właściciel.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Na jakie ceny muszą przygotować się potencjalni klienci?
Za żeberka w piwie zapłacimy 10,90 euro (ok. 46 zł), placek po węgiersku 11,90 euro (51,70 zł), kiełbaskę smażoną 5,90 euro (ok. 25 zł), mielony 7,20 euro (30,96 zł), schabowy 7,50 euro (32 zł), pierogi ruskie 2,50 euro (ok. 10 zł), gołąbka 3,90 euro (16 zł), a za placki ziemniaczane 3,90 euro (16 zł).
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz też: Flashback: Barcelona
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.