Pojechała na Wesoły Cmentarz. "Jedno z najlepszych miejsc, w których można oswajać strach przed końcem"

Niebieskie krzyże, humorystyczne epitafia i scenki z życia zmarłych - tak w skrócie można opisać nagrobki na Wesołym Cmentarzu w rumuńskiej Sapancie. To bardziej pamiątka życia spoczywających tu ludzi, niż mroczna nekropolia, którą włada śmierć.

Na Wesołym Cmentarzu jest już ponad 800 niebieskich nagrobków
Na Wesołym Cmentarzu jest już ponad 800 niebieskich nagrobków
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne | Justyna Lukasik-Russek
Magda Bukowska

29.10.2024 | aktual.: 30.10.2024 12:36

- Jak tylko zobaczyłam gdzieś zdjęcia tego cmentarza, wiedziałam, że muszę go kiedyś odwiedzić - opowiada Justyna Łukasik-Russek, pasjonatka podróży z Gdańska, która nie ukrywa, że rumuńska nekropolia ją zachwyciła. - Lubię odwiedzać cmentarze, czytać napisy na tablicach, szukać okruchów życia osób, które pod nimi spoczywają. Ale chyba żaden cmentarz nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak właśnie Wesoły Cmentarz w Sapancie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zdaniem pani Justyny to jedna z niewielu nekropolii, gdzie śmierć nie jest na pierwszym planie. - Choć spacerujemy wśród zmarłych, to ich nagrobki opowiadają o ich życiu, o tym co lubili, czym się zajmowali, o ich wadach i zaletach. Dają nam dużo więcej niż tylko nazwisko, datę narodzin i śmierci - dodaje. - To niesamowite miejsce i każdemu, zwłaszcza osobom, które boją się śmierci, polecam, by choć raz tu przyjechały. Nie obiecuję, że lęk zniknie, ale myślę, że to jedno z najlepszych miejsc, w których ten strach przed końcem możemy oswajać.

Wesoły Cmentarz pozwala choć trochę oswoić lęk przed śmiercią
Wesoły Cmentarz pozwala choć trochę oswoić lęk przed śmiercią© Archiwum prywatne | Justyna Łukasik-Russek

Wesoły cmentarz jest całkowitym zaprzeczeniem tego, co w naszej kulturze kojarzy się z miejscem spoczynku. Zamiast poważnych kamiennych płyt, drewniane, pomalowane na niebiesko krzyże. Na nich rzeźbione płaskorzeźby - scenki z życia lub chwili śmierci osoby, która pod nim spoczywa. Do tego krótkie, humorystyczne epitafia, zwykle pisane w pierwszej osobie, jakby to zmarły sam opowiadał o sobie.

Wierszyki są lekko ironiczne i nie pomijają przywar zmarłego. Wbrew znanej u nas zasadzie, że o zmarłym tylko dobrze lub wcale, na Wesołym Cmentarzu, panuje raczej przekonanie - piszmy o nim prawdę i to z przymrużeniem oka. Dzięki temu odwiedzając jego grób, zamiast zapadać w smutną zadumę, poczujemy, że jest znowu blisko nas.

Co ciekawe o treści napisu nie decyduje rodzina, choć to bliscy zamawiają nagrobek, a wizja artysty, który zbiera opowieści o zmarłym wśród krewnych i znajomych, a czasem nawet przychodzi na stypę, posłuchać wspomnień o nieboszczyku.

  • Tu każdy nagrobek opowiada jakąś historię
  • Tu każdy nagrobek opowiada jakąś historię
[1/2] Tu każdy nagrobek opowiada jakąś historięŹródło zdjęć: © Archiwum prywatne | Justyna Łukasik-Russek

I tak na nagrobku rzeźnika możemy przeczytać "… jak długo żyłem, poświęciłem wiele owiec, aby przygotowywać dobre mięso. Dobre mięso to nie kłamstwo, można się nim najeść jak król. A ja dawałem wam najtłustsze, żebyście się nim mogli nacieszyć".

Z kolei na płycie twórcy Wesołego Cmentarza i autora ok. 600 pierwszych nagrobków Joana Patrasa, którą rzeźbiarz sam dla siebie przygotował, widnieje napis: "Chyba niczego złego w życiu nie zrobiłem. Malowałem, kochałem i troszeczkę piłem".

Kolorowe obrazki

Niebieski. Ten kolor dominuje na rumuńskim cmentarzu. Ten szczególny odcień, identyczny dla wszystkich zadaszonych krzyży, dostał nawet swoją nazwę - błękit Sapanty. Poza nim na nagrobkach znajdziemy też inne barwy m.in. żółty, czerwony, biały i czarny.

Żaden z nich nie jest przypadkowy. Błękit symbolizuje wolność i nadzieję, żółty to kolor słońca i radości życia, czerwony oznacza pasję i namiętność, biały jest kolorem duszy, a czarny śmierci. Biała barwa kojarzona jest z gołębiami, które często znajdują się na rzeźbionych obrazach opowiadających o zmarłym.

Zdjęcia zwykle pokazują zawód, pasje lub przywary zmarłego
Zdjęcia zwykle pokazują zawód, pasje lub przywary zmarłego© Archiwum prywatne | Justyna Łukasik-Russek

- Bardzo żałuję, że byłam na tym cmentarzu bez przewodnika, który mógłby mi przetłumaczyć rymowa epitafia. Następnym razem na pewno skorzystam z usług takiej osoby - mówi pani Justyna. - Na szczęście obrazki na krzyżach są tak sugestywne, że wiele można z nich wyczytać. Widzimy np. że zmarła zajmowała się tkactwem albo była prostytutką. Że stoimy przed grobem rzeźnika czy szewca. Niektórzy zostali ukazani, jak grają w szachy lub piją z przyjaciółmi. Są też takie dość makabryczne obrazki np. ukazujące moment śmierci w wypadku samochodowym - opowiada Justyna Łukasik-Russek.

Kolorowe płaskorzeźby tworzone są w stylu naiwnym, trochę przypominającym dziecięcy sposób rysowania. To i wielobarwność nagrobków, odejmują choć trochę ciężaru, jaki niesie ze sobą śmierć.

- Dla mnie ten cmentarz ma nie tylko taki wymiar lekko terapeutyczny, pokazujący, że śmierć jest częścią życia i nie wymazuje wszystkiego, co było wcześniej. Nie zakrywa ciemną kurtyną naszych życiowych radości, pracy, pasji i słabości. One były i zostają w pamięci bliskich - mówi pani Justyna. - Dodatkowo odbieram go jako niezwykle ciekawe miejsce dla historyków czy etnografów. Z tego cmentarza można się naprawdę dużo dowiedzieć o ludziach, którzy tu mieszkali w ostatnim stuleciu.

Zdjęcia zwykle pokazują zawód, pasje lub przywary zmarłego
Zdjęcia zwykle pokazują zawód, pasje lub przywary zmarłego© Archiwum prywatne | Justyna Łukasik-Russek

Mistrz i uczeń

Historia Wesołego Cmentarza sięga 1935 r. Wówczas Ioan Stan Patras lokalny rzeźbiarz, który nie był w stanie utrzymać się ze swojego rzemiosła, zatrudnił się jako grabarz. Wkrótce artysta postanowił połączyć oba zajęcia i wykonał pierwszy niebieski krzyż z daszkiem na górze, humorystyczną barwną płaskorzeźbą i rymowanym wierszykiem. Nagrobek zyskał powszechną akceptację i wkrótce kolejne rodziny zmarłych zaczęły zamawiać takie same pomniki. Rzeźbiarz wykonał ponad 600 wesołych nagrobków, w tym jeden dla siebie. Po jego śmierci schedę po mistrzu przejął jego wieloletni uczeń - Dumitru Pop Tincu. Dziś to on rzeźbi i układa epitafia dla tych zmarłych, którzy chcą spocząć na Wesołym Cmentarzu.

Samo miejsce, gdzie znajduje się już ponad 800 charakterystycznych grobów, stało się w tym czasie atrakcją turystyczną - jedną z największych i najsłynniejszych w całym kraju. W 1999 r. rumuńska nekropolia, wraz ze znajdującą się na cmentarzu cerkwią, została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Cmentarz jest otwarty codziennie od godziny 8 do 20. Bilety w cenie 10 lei (czyli niespełna 9 zł) można kupić - wyłącznie za gotówkę - w kasie przy bramie Wesołego Cmentarza.

Źródło artykułu:WP Turystyka
w podróżywesoły cmentarzwakacje w rumunii
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (27)