Polka w Dubaju. "Wyobrażałam sobie, że będziemy się czuć jak na wakacjach i nie myliłam się"
Dubaj to popularny kierunek wśród Polaków i ukochane miejsce gwiazd, które przez okrągły rok kusi atrakcjami i przepiękną pogodą. O codzienności, zwyczajach i najpiękniejszych miejscach w Dubaju opowiada w rozmowie z WP mieszkająca tam fotografka Monika Wasylewska.
Sylwia Król: Jak to się stało, że zamieszkała pani z rodziną w Dubaju?
Monika Wasylewska: Przeprowadziliśmy się do Dubaju, ponieważ mój mąż dostał tutaj ofertę pracy. Zanim jednak zdecydowaliśmy się wyjechać na stałe, wybraliśmy się na rodzinną wycieczkę. Po powrocie, wspólnie z dziećmi podjęliśmy decyzję o wyjeździe. Nie zastanawialiśmy się zbyt długo.
Na pewno miała pani jakieś wyobrażenia o życiu w Dubaju. Czy i jak bardzo pokryły się one potem z rzeczywistością?
Wyobrażałam sobie, że mimo codziennych obowiązków, będziemy się tutaj czuć jak na wakacjach. I powiem szczerze – nie myliłam się. Często po szkole po prostu pakuję dzieci do auta i jedziemy na plażę, a ponieważ pogoda praktycznie zawsze dopisuje – są to takie małe wakacje. Myślę, że to właśnie pogoda, choć w lecie uciążliwa, to jednak przez większość roku wspaniała, cieszy mnie tu najbardziej.
Uwielbiam zimę, ale brak potrzeby kupowania kurtek, ciepłych butów, czapek czy opon zimowych – jest dużym komfortem. Aklimatyzacja przebiegła więc bardzo pomyślnie.
Pewną trudnością było dla mnie poruszanie się po mieście samochodem – Dubaj to wielka aglomeracja, gdzie jeżdżą ludzie z całego świata i zasady ruchu drogowego, które znamy, nie zawsze pokrywają się z tymi stosowanymi przez innych. Na szczęście moje lęki i obawy są już za mną i czuję się pewniej na tutejszych drogach.
Z zawodu jest pani fotografem. Czy po przeprowadzce trudno było zacząć od nowa?
Oczywiście, każda przeprowadzka niesie ze sobą utratę klientów oraz wysiłek w pozyskaniu nowych. To trwa i trzeba cierpliwości. Ja miałam już takich przeprowadzek kilka za sobą, więc było mi chyba łatwiej to zaakceptować. Najgorzej jest zacząć.
Fotografia to taka dziedzina, w której najlepiej działają polecenia, dlatego ważne, żeby fotografować, nie czekać bezczynnie. Mogę z satysfakcją powiedzieć, że dosyć szybko udało mi się zdobyć zaufanie klientów i wrócić do ukochanej pracy.
Media społecznościowe kreują pewien obraz Dubaju, ale to w dalszym ciągu jest obraz jakby z okna pokoju hotelowego. Jaki jest ten prawdziwy Dubaj?
Dubaj to nie tylko wielkie miasto pełne drapaczy chmur, hoteli i oszałamiających atrakcji. Wystarczy mała wycieczka, aby i tu znaleźć zaciszne i piękne miejsca. Oczywiście, Dubaj to też miasto kontrastów – piękne, bogate, czyste i bezpieczne, ale jednak i tu są ludzie, którym żyje się gorzej, mieszka nie najlepiej. Nie uważam jednak, żeby to był problem tylko tego miasta – to ogólny problem naszego świata, równie dobrze spotkamy się z tym zarówno w Polsce, jak i w Emiratach.
Prawdziwy Dubaj jest bardzo różnorodny, myślę, że tak jak nie ma tu jednego centrum w mieście, tak nie ma jednego określenia tego miejsca. I właśnie tę mieszankę kulturową lubię w Dubaju najbardziej. Nie czuję się tu nigdy obco, bo jestem otoczona ludźmi z przeróżnych zakątków świata. Mimo tego, odczuwam tu poszanowanie dla każdej kultury czy religii. Nie spotkałam się z dyskryminacją i przede wszystkim sama staram się żyć tak, aby nie robić nikomu krzywdy. To miejsce przyjazne do życia, o ile respektuje się tutejsze prawo, zasady i wspomnianą wielokulturowość.
Gdyby miała pani polecić komuś, kto planuje podróż do Dubaju, miejsce warte odwiedzenia, którego nie ma na pierwszych stronach przewodników, co by to było?
Bardzo lubię Al Fahidi – historyczną dzielnicę Dubaju z tradycyjną architekturą. Wśród malowniczych uliczek odnaleźć możemy muzea, galerie i oczywiście stragany z lokalnymi produktami. Kolejne ciekawe miejsce to Hatta, otoczona górami Al-Hadżar enklawa pokryta jest falistymi wzgórzami i dolinami. Tutejszy teren jest niezwykle różnorodny – od piaszczystych połaci aż po ostre skały.
Jeśli ktoś przyjeżdża na dłużej, warto wybrać się do innych emiratów – np. do Fudżajry, tu można podelektować się naturą bez natłoku turystów, np. ponurkować, podziwiając rafę koralową. Jednym z ulubionych przeze mnie miejsc jest pustynia. Uwielbiam robić na niej zdjęcia przed zachodem słońca. Ciepły piasek ogrzewa stopy, a zachodzące słońce nadaje niesamowitego kolorytu, piasek ze złotego staje się czerwony. Turyści często wybierają jazdę na quadach, to oczywiście również fajna rozrywka. Ja jednak zdecydowanie wolę odjechać na samotną wydmę, gdzie są tylko piach i wiatr!
Jak krótko opisałaby pani najważniejsze różnice w realiach życia codziennego między Dubajem a Europą? Z punktu widzenia mieszkanki oraz kobiety.
Różnice są oczywiście spore. To kraj arabski, ze swoimi zasadami, których należy przestrzegać. Nie są to jednak zasady, które w jakikolwiek sposób utrudniałyby życie "zwykłemu" człowiekowi. Zakaz picia publicznie alkoholu, zakaz nieodpowiedniego ubioru w miejscach publicznych czy świętych - to przykładowe zasady, które według mnie mogłyby przyjąć również inne państwa, także te europejskie. Często słyszę obawy turystów chcących przyjechać w okresie ramadanu, nic bardziej mylnego. Ramadan to czas, który lubię tu szczególnie, bo jest mniejszy ruch na ulicach, szkoły i zakłady pracy mają skrócony wymiar godzin, jest spokojnie. Z roku na rok Dubaj też staje się coraz bardziej otwarty na potrzeby turystów, od 2021 nie ma już obowiązku zasłon w restauracjach na czas ramadanu.
Kobiety cieszą się tu wieloma przywilejami, z których mogą, ale nie muszą korzystać. Ale nawet nie o przywileje tu chodzi, ja czuję się tu po prostu bezpiecznie, nie boję się biegać w nocy, nie boję się o moje dzieci, gdy przebywają poza domem. Nigdy nie spotkałam się tu z zaczepkami, agresją czy choćby nieprzychylnym słowem. Nie twierdzę oczywiście, że to się tu nigdy nie zdarza, ale takich sytuacji na pewno jest o wiele mniej niż w innych krajach. Restrykcyjne prawo i surowe kary sprawiają, że jest tu naprawdę minimalna przestępczość, a to daje poczucie bezpieczeństwa i komfortu życia.
Jako osoba, która mieszka w Dubaju na co dzień, który okres w roku uważa pani za najprzyjemniejszy?
Najprzyjemniejszy czas to oczywiście zima, ale też wspomniany już ramadan. W okresie zimowym pogoda jest po prostu cudowna, nadal ciepło, ale już nie gorąco. Idealna temperatura do uprawiania sportu, zwiedzania i spacerów. Co prawda woda w morzu jest już dla mnie za zimna – efekt rozpieszczenia jej temperaturą w gorących miesiącach.
Turystów jest tu zawsze sporo, taki urok Dubaju. Często spotykam również Polaków na wakacjach, dla których realizuję sesje zdjęciowe. Dużo rozmawiamy i zawsze pozytywnie komentują swój pobyt w Dubaju, często wracają tu na kolejny urlop. Gdy słucham tych opinii, cieszę się, że tu mieszkam.
Czy po pewnym czasie spędzonym w Dubaju może pani powiedzieć, że czuje się tu jak w domu, czy jednak wciąż jako gość?
Nigdzie poza Polską nie czuję się jak w domu. Jestem patriotką, wychowuję dzieci w poczuciu ich tożsamości narodowej, chodzą do polskiej szkoły w weekendy. One być może nie czują się tutaj gośćmi – ja zawsze nim będę. Ale jest mi tu dobrze, bez problemu do wszystkiego się dostosowałam i nie czuję "życiowego dyskomfortu". Życie emigranta zawsze jest tęsknotą – za rodziną, przyjaciółmi, za polską przyrodą czy chociażby jedzeniem. Dlatego co roku spędzam wakacje w Polsce i staram się chłonąć wszystko to, za czym tęsknię.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Dubaj to tylko przystanek, jest mi tu dobrze, ale nie jest to miejsce, w którym dożyję późnej starości. Mam tego świadomość, korzystam z tego, co "tu i teraz".
Czytaj też: Pociąg z Polski do Chorwacji. Jest zgoda UTK