Trwa ładowanie...

Pomorze. Pies przeszedł prawie 30 km. Niedowidzący i niedosłyszący Gary chciał wrócić do tymczasowego domu

12-letni Gary nie miał w życiu szczęścia do właścicieli. W zeszłym miesiącu w końcu trafił do adopcji, ale radość nie trwała długo. Następnego dnia psiak uciekł. Okazało się, że 5 dni w mrozie wracał do tymczasowego domu, w którym przebywał 3 tygodnie przed adopcją. Przeszedł prawie 30 km i tym samym zadecydował o swojej przyszłości.

Gary wrócił do swojego domu tymczasowego
Gary wrócił do swojego domu tymczasowego Źródło: Stowarzyszenie Paka dla Zwierzaka
d1ea1s7
d1ea1s7

Czytając historię Gary'ego trudno się nie wzruszyć. 12-letni pies tułał się latami po schroniskach, nie mając szczęścia do adopcji w kochającym domu. Światełko w tunelu pojawiło się dopiero niedawno, gdy trafił do Trójmiasta, gdzie zabrała go Kasia Jurska, działająca w ramach gdańskiego Stowarzyszenia Paka dla Zwierzaka.

Zaginięcie dzień po adopcji

Po 3-tygodniowym pobycie w domu tymczasowym na Pomorzu, Gary trafił do adopcji w Żukowie. Niestety już dzień później przestraszył się podczas spaceru z nowym właścicielem, zerwał ze smyczy i uciekł.

"Dzisiaj ok. południa w Żukowie zaginał czarny pies o imieniu Gary. Chłopak ma 12 lat, jest pod kolano. Pies nie zna okolicy. Wczoraj został adoptowany. Pies ma czipa. Prosimy o pomoc" - brzmiał apel, który zamieściło Stowarzyszenia Paka dla Zwierzaka na swoim profilu na Facebooku.

Gary przeszedł prawie 30 km na mrozie

Historia ma swój happy end, który chwyta za serce. Psiak odnalazł się po 5 dniach. Okazało się, że przeszedł prawie 30 km z Żukowa do Gdyni, gdzie przebywał w domu tymczasowym. Mimo mrozu, słabego wzroku i słuchu, Gary wrócił w miejsce, w którym pierwszy raz zasmakował, co to prawdziwy dom.

d1ea1s7

"Nasz 12 letni senior wrócił sam do Kasi, która była jego domem tymczasowym przez ostatnie tygodnie. Niemożliwe? A jednak... nigdy nie traćcie nadziei i szukajcie swoich zwierzaków. Tylko upór, determinacja, ale przede wszystkim cudowna opieka nad Garym, sprawiła że pies jest dzisiaj bezpieczny w domu" - czytamy na profilu stowarzyszenia.

Z posta dowiadujemy się także, że Gary zostanie już w domu tymczasowym na stałe.

- Gary miał mieć wspaniała psią emeryturę u Pana Zygmunta do końca swoich dni. Okazało się jednak, że Gary miał inne plany. Uciekł dzień po adopcji. Pan Zygmunt chciał go wsadzić do auta i w tym momencie pies się przestraszył, uwolnił z obroży i uciekł. W poszukiwanie Gary’go była zaangażowana masa ludzi wielkich serc, za co raz jeszcze dziękujemy. Został adoptowany przez sąsiadów Kasi, u których najczęściej przebywał. Kocha spać w łóżku z dziewczynkami i tak już zostanie - mówi w rozmowie z WP Monika Wójcik ze stowarzyszenia Paka dla Zwierzaka.

- Gary’go wraz z 10 innymi psami wyciągnęłyśmy ze schroniska w Puławach, gdzie spędził 4 lata. Wszystkie psiaki nie miały szans na nowe domy i spędziły wiele lat w schronisku. Już połowa z nich została przyjęta przez rodziny, a reszta czeka w domach tymczasowych - wyjaśnia Wójcik.

d1ea1s7

Gdańskie Stowarzyszenie Paka dla Zwierzaka działa od sierpnia 2020 r. W październiku udało mu się zebrać ponad 70 tys. zł na licytacjach internetowych. Fundusze zostały przeznaczone na wsparcie dla lokalnych schronisk i organizacji ratujących zwierzęta.

Następnie stowarzyszenie rozszerzyło działalność i stworzyło siatkę domów tymczasowych. - Wyciągamy stare i lękowe psy, które nie mają szansy w schroniskach, odbieramy psy z łańcuchów oraz niechciane szczeniaki z okolicznych wiosek na prośbę różnych organizacji, które nam zgłaszają takie potrzeby. Socjalizujemy je, odkarmiamy, leczymy i szukamy najlepszych domów - mówi Monika Wójcik ze Stowarzyszenia Paka dla Zwierzaka. - W ciągu pięciu tygodni uratowałyśmy łącznie 83 psy, z czego 54 jest już w nowych, cudownych domach.

WIDEO: Owczarek przy pracy. Nagranie czworonożnego pomocnika podbija Internet

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1ea1s7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1ea1s7