Poszedł na jarmark w Gdańsku. "Luksus na miarę drogiej randki"
W największych polskich miastach już zaczęły funkcjonować jarmarki bożonarodzeniowe. Jak zawsze największe emocje budzą ceny, które w tym roku wyjątkowo poszybowały. "Skoczenie na jarmark w tym roku będzie prawdziwym luksusem na miarę drogiej randki" - czytamy na instagramowym profilu @gdanskieopowieści.
Jednym z piękniejszych bożonarodzeniowych jarmarków w Polsce jest ten w Gdańsku.
Jarmarkowe ceny
"Wczoraj przeszedłem się chwilę po jarmarku. Nie mogę powiedzieć, że byłem zszokowany cenami, tego się spodziewałem, no ale jednak są zawrotne. Nie chcę narzekać, tylko pokazać perspektywę przeciętnego klienta. Zdaję sobie sprawę, że ceny wszystkiego, w przeciwieństwie do wypłat, rosną" - przyznał Wojciech, prowadzący profil Gdańskich Opowieści, zwracając w ten sposób uwagę na ważny temat.
W rzeczywistości faktycznie przedsiębiorcy muszą zapłacić więcej niż w latach ubiegłych nie tylko za same produkty, które sprzedają, ale także prąd czy gaz. Dodatkowo dochodzą również koszty związane z możliwością rozstawienia się na jarmarku w konkretnym miejscu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odwiedza jarmarki świąteczne w Polsce. Zdradza, który jej zdaniem wygrywa
"Muszę przyznać, że ceny jedzenia i picia są porównywalne z pójściem do normalnej knajpy" - przyznał Wojciech. Patrząc na ceny na gdańskim jarmarku, nie można się z nim nie zgodzić. Przykładowo kubek grzanego wina kosztuje ok. 18 zł. Warto zwrócić uwagę na to, że w knajpie płacimy nie tylko za jedzenie lub picie, ale także miejsce przy stoliku, obsługę czy możliwość skorzystania z toalety.
"Każdy sprzedawca, restaurator, przedsiębiorca też musi zarobić, po coś się zakłada biznes i nie ma w tym nic złego. Jednak dla mnie ceny na tegorocznym jarmarku są zawrotne w stosunku do usługi, jakie są oferowane (...). Chcę zwrócić uwagę na problem jak bardzo rosną ceny w Gdańsku, przez co miasto staje się mniej dostępne dla mieszkańców" - podsumował mężczyzna.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
W sieci zawrzało
Pod postem udostępnionym na profilu Gdańskich Opowieści w krótkim czasie pojawiło się mnóstwo komentarzy. "To są normalne ceny na zachodzie Europy. Po prostu w Polsce ceny są europejskie, a dochody polskie...", "Byłem jak na razie tylko raz. I raczej więcej nie pójdę, bo mnie na to nie stać i tyle", "Na przypadłość wysokich cen niestety cierpi każdy jarmark... Piękna inicjatywa, bardzo klimatyczna, ale dla większości niedostępna" - czytamy pod postem na Instagramie.
A wy, co myślicie o jarmarkowych cenach?