Problem w ulubionym kurorcie Polaków. Turyści czują się atakowani
W Turcji bazary z pamiątkami, słodkościami, a także podrobionymi perfumami i ubraniami spotkać można niemalże na każdym kroku. Ich nieodłącznym elementem są sprzedawcy, wielokrotnie nachalni. Turecki dziennik "Hürriyet" zaznacza, że stają się oni sporym problemem.
Jak donoszą dziennikarze "Hürriyet", sprzedawcy podrabianych perfum i ubrań oraz pracownicy restauracji, którzy chcą zwabić zagranicznych gości do swojego lokalu, stają się coraz większym problemem w oczach przyjezdnych. Z doniesień wynika, że turyści, którzy się odwracają i nie chcą zrobić zakupów lub skorzystać z usług gastronomicznych, bywają nawet obrażani.
Turyści zaczynają się irytować
Antalya to miejsce przepełnione atrakcjami i luksusowymi hotelami, które odznaczają się dobrym stosunkiem ceny do jakości. To także miejsce, gdzie trudno nie spotkać nachalnych handlarzy, naganiaczy, a nawet żebraków. Turyści są przez nich nagabywani od razu po wyjściu z samochodu. Kiedy odmawiają skorzystania z ich usług lub nie chcą dać datku, obsypywani są obelgami.
Jak donoszą media, można spotkać się także z praktyką zakładania na głowy turystów np. kapeluszy lub chust na ramiona, a później żądania za nie zapłaty. "To niszczy reputację i wizerunek miasta" - czytamy w elektronicznym wydaniu "Hürriyet".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polak przemierza dzikie tereny. "Krokodyli jest więcej niż ludzi"
Nieodpowiednie zachowanie nachalnych kupców to kłopot nie tylko dla urlopowiczów, ale także dla sprzedawców, którzy działają w uczciwy sposób i mają mniej klientów.
Problem istnieje
Lokalne władze otrzymują wiele skarg dotyczących sprzedawców i żebraków. Chociaż dyrektor ds. turystyki w Antalyi zapewnił, że policja będzie natychmiast interweniowała w przypadku incydentów ze sprzedawcami, kiedy np. będą oni obrzucać obelgami turystów, problem nadal istnieje.
Źródło: travelnews.ch/"Hürriyet"