Ratownicy GOPR podsumowali pierwsze półrocze. Jest więcej interwencji

856 razy interweniowali ratownicy GOPR w polskich górach w pierwszym półroczu tego roku. W trakcie akcji uratowano 910 osób. - Bezpieczeństwo w górach się poprawia, ale większa liczba ludzi wędrujących po szlakach powoduje, że wypadki są i będą - uważa naczelnik GOPR.

Ratownicy GOPR podsumowali pierwsze półrocze. Jest więcej interwencji
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Ilona Raczyńska

12.08.2017 | aktual.: 12.08.2017 15:28

Tylko w lipcu interwencji było 265. W pierwszym miesiącu wakacji najcięższych wypraw ratunkowych było 171, z czego w 47 przypadkach używano śmigłowca. GOPR nie posiada własnego helikoptera, a do akcji wymagających jego obecności wzywana jest maszyna Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Według statystyk GOPR, liczba wypraw, akcji ratunkowych i interwencji w pierwszym półroczu tego roku jest o 15 proc. większa niż w analogicznym okresie zeszłego roku. - Wynika to przede wszystkim ze zwiększonego ruchu turystycznego - od kilku lat obserwujemy, że z roku na rok jest coraz więcej turystów w górach - ocenia naczelnik GOPR Jacek Dębicki.

Jak zauważył, z drugiej strony rośnie jednak świadomość osób wyruszających na górskie wędrówki, a dzięki szerokiej dostępności sprzętu turystycznego – także zakup odpowiedniego ekwipunku nie stanowi żadnego problemu.

Obraz
© PAP | Andrzej Grygiel

- Zdarzają się oczywiście skrajne przypadki, ale jest ich coraz mniej. Także dostępność informacji czy prognoz pogodowych na rożnego rodzaju aplikacjach powoduje, że ludzie czują się bezpieczniej w górach, mogą przewidzieć i zaplanować swoje wycieczki, dopasować je do swoich możliwości i umiejętności - zaznacza ratownik. - Bezpieczeństwo w górach się poprawia, ale większa liczba ludzi wędrujących po szlakach powoduje, że wypadki są i będą.

"Ratunek" na ratunek

Naczelnik zaapelował do turystów, aby wybierając się w góry instalowali na swoich urządzeniach mobilnych aplikację "Ratunek", dzięki której łatwo wezwać pomoc i zlokalizować osobę jej wzywającej. - Aplikacja "Ratunek" działa bardzo dobrze, coraz więcej osób z niej korzysta. Pozwala dokładnie określić miejsce zdarzenia – nam jest bardzo pomocna, a i do poszkodowanego pomoc dociera szybciej, bo dokładnie znamy jego pozycję - wyjaśnia Dębicki.

"Ratunek" to specjalna aplikacja na urządzenia mobilne, która w trakcie zgłoszenia wypadku przez osobę potrzebującą pomocy podaje jej precyzyjną lokalizację, nawet z dokładnością do trzech metrów. Wezwanie pomocy jest proste - należy nacisnąć trzy razy niebieski krzyż znajdujący się na środku ekranu a połączenie ze służbami ratowniczymi nastąpi automatycznie.

Obraz
© PAP | Darek Delmanowicz

W trakcie wzywania pomocy aplikacja automatycznie wybiera zintegrowany z nią numer ratunkowy: w górach 601100300 lub nad wodą 601100100 i łączy się z właściwą służbą ratowniczą. Warunkiem przyjęcia zgłoszenia wypadku jest nawiązanie rozmowy z ratownikiem dyżurnym, który zapyta, co się stało i jakiej pomocy potrzeba. Podczas rozmowy aplikacja automatycznie wysyła dokładną lokalizację GPS osoby wzywającej pomocy.

Dlatego tak ważne jest, żeby w momencie uruchamiania aplikacji na telefonie zadbać, aby była w nim włączona funkcja lokalizacji GPS. O konieczności jej uruchomienia przypomina specjalny komunikat pojawiający się na ekranie. Przed wyruszeniem na szlak warto też wypełnić inną ważną część programu - Książeczkę Medyczną. Pozwala na umieszczenie najważniejszych informacji o aktualnym stanie zdrowia, które mogą być bardzo pomocne dla służb ratowniczych i medycznych w trakcie akcji ratunkowej.

Więcej o GOPR

Ratownicy GOPR są skupieni w siedmiu grupach regionalnych: beskidzkiej, bieszczadzkiej, jurajskiej, karkonoskiej, krynickiej, podhalańskiej i wałbrzysko–kłodzkiej. Pracy nie brakuje, a GOPR zatrudnia 102 ratowników etatowych. Wspomaga ich 863 ratowników ochotników i 212 kandydatów na ratowników.

Pogotowie zabezpiecza pasma gór polskich od Karkonoszy poprzez Jurę Krakowsko - Częstochowską do Bieszczad, o łącznej powierzchni 20,4 tys. km kw. Znajduje się tam 7,2 tys. km szlaków turystycznych i ponad 200 urządzeń narciarskich.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)