Ryanair grozi zamknięciem połączeń do Polski. Zniknie nawet 30 proc. atrakcyjnych kierunków
Michael O'Leary, szef linii lotniczej Ryanair wysłał do premiera Mateusza Morawieckiego list, w którym zagroził wycofaniem lotów do Polski. Powodem są proponowane przez nasz rząd podwyżki opłat. Nie są na nie gotowi ani linie lotnicze, ani podróżni.
Urząd Lotnictwa Cywilnego przygotował Plan skuteczności działania żeglugi powietrznej na lata 2020-2024, który przewiduje wysokie opłaty. Uderzą one zarówno w prezesów polskich lotnisk, jak i operujące w Polsce linie lotnicze oraz ich pasażerów.
Podwyżka opłat lotniczych - z siatki znikną atrakcyjne kierunki
Na proponowane przez polski rząd podwyżki opłat nie zgadza się m.in. szef linii lotniczej Ryanair. W liście do premiera Mateusza Morawieckiego pisze o możliwości wycofania lotów do Polski. Dla portu Lotniczego Gdańsk oznaczałoby to spadek połączeń nawet o 30 proc.
Klienci straciliby możliwość podróżowania w atrakcyjne turystycznie miejscowości, do których nie latają z Gdańska inni przewoźnicy. Z siatki połączeń wypadłyby m.in. takie kierunki, jak: Aarhus, Alicante, Barcelona-Reus, Belfast, Billund, Birmingham, Bristol, Burgas, Chania/Kreta, Cork, Dublin, Edynburg, Goteborg, Hamburg, Kopenhaga, Korfu, Kijów-Boryspol, Kraków, Leeds-Bradford, Londyn-Stansted, Malta, Manchester, Mediolan-Bergamo, Newcastle, Odessa, Oslo-Torp, Pafos, Paryż-Beauvais, Piza, Santorini, Sztokholm-Skavsta, Vaxjo, Walencja, Wiedeń, Wrocław, Zadar.
Podwyżka opłat lotniczych - nikt nie jest gotowy na zwiększenie opłat
Michael O'Leary pisze w liście do premiera Mateusza Morawieckiego, że linie lotnicze nie będą w stanie ponieść zwiększonych kosztów. Na wysokie opłaty za przeloty nie są, jego zdaniem, gotowi również polscy konsumenci.
"Zagrozi to rentowności komercyjnej marginalnych tras w Polsce, z których większość łączy regionalne porty lotnicze. Wynikiem tego będzie utrata siatki połączeń, lokalnych miejsc pracy i powiązanych korzyści gospodarczych. Przeniesienie potencjału linii lotniczych z Polski będzie oznaczało jego relokację na trasy w innych krajach Europy Środkowej, dając im przewagę ekonomiczną nad Polską w okresie, gdy regiony konkurują o turystów i inwestycje zewnętrzne" - czytamy fragmencie listu szefa Ryanair'a do premiera Mateusza Morawieckiego opublikowanego na oficjalnej stronie portu lotniczego w Gdańsku.
Ponadto, jak podkreśla O'Leary, linie lotnicze dopiero próbują stanąć na nogi po długich miesiącach pandemii. Zwiększenie opłat może bezpowrotnie pogrążyć przewoźników, którzy i tak muszą obniżać ceny biletów, aby przywrócić zainteresowanie ruchem lotniczym.
Źródło: trójmiasto.pl, airport.gdansk.pl