Mieszkańcy Egiptu wstrząśnięci. Wymusili zmiany w taksówkach
To zdarzenie wstrząsnęło całym Egiptem. W połowie lutego 23-letnia Habiba al-Shamaa wyskoczyła z pędzącego samochodu Ubera na autostradzie, podejrzewając, że została porwana przez kierowcę. Po jej tragicznej śmierci, w Egipcie wprowadzane są zmiany w funkcjonowaniu taksówek. Jest to efekt presji, jaką wywarła opinia publiczna na rząd oraz firmy przewozowe.
29.03.2024 14:21
Kobieta przez ponad trzy tygodnie walczyła o życie w szpitalu. Niestety, w wyniku odniesionych ran zmarła. 34-letni kierowca uciekł z miejsca zdarzenia, był pod wpływem narkotyków i nie mial zezwolenia na pracę dla tej firmy przewozowej.
Sprawą zajął się sam prezydent Egiptu i parlament. Uber zapowiedział natychmiastową i radykalną poprawę bezpieczeństwa podróżujących.
- Kierowca próbował mnie porwać - miała powiedzieć al-Shamaa świadkowi, który rzucił się jej na pomoc po tym, jak wyskoczyła z samochodu i uderzyła w betonową barierę na autostradzie z Kairu do Asz-Szuruk. Shamaa doznał licznych obrażeń, w tym złamań kości, krwawienia wewnętrznego i wylewu krwi do mózgu, w wyniku czego zapadła w śpiączkę. 24 marca kobieta zmarła w szpitalu, nie odzyskawszy przytomności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policyjne dochodzenie wykazało, że kierowca miał zamiar porwać i znęcać się nad kobietą. To dlatego przestraszona pasażerka wyskoczyła z samochodu w trakcie jazdy. Podejrzany był karany i został zarejestrowany jako niebezpieczny - czytamy w oświadczeniu policji w Kairze. Ponadto, wyniki badań toksykologicznych potwierdziły, że posiadał przy sobie marihuanę oraz zażywał ją tego dnia.
Jak poinformował prawnik Ubera: "34-latek został usunięty z listy kierowców naszej firmy i odmówiono mu dostępu do aplikacji po tym, gdy wcześniej inna pasażerka zarzuciła mu, że molestował ją fizycznie. Niestety, mężczyzna wznowił pracę dla nas po utworzeniu nowego konta, na podstawie sfałszowanych dokumentów tożsamości".
Ludzie domagali się zmian
Po tym zdarzeniu i po śmierci kobiety opinia publiczna w Egipcie domagała się radykalnych zmian dotyczących sposobu naboru kierowców do firm transportu samochodowego korzystających z aplikacji mobilnej. Naciski przyniosły skutek.
Uber, a także egipski Careem ogłosiły, że od 1 kwietnia pasażerowie "będą mogli wezwać pomoc podczas podróży dzięki nowemu przyciskowi alarmowemu SOS w posiadanej w telefonie aplikacji, a interwencje będą przeprowadzane natychmiast za pośrednictwem specjalnego systemu szybkiego reagowania".
Przewodniczący Komisji ds. Komunikacji i Technologii Informacyjnych w Izbie Reprezentantów Ahmed Badawy poinformował, iż firmy przewozowe na aplikację będą od teraz miały obowiązek sprawdzania swoich kierowców pod kątem karalności, aby weryfikować ich tożsamość i zapewnić bezpieczeństwo pasażerom.
Testy na obecność narkotyków
A co z jazdą pod wpływem narkotyków? Posłanka Asmaa al-Gammal w pilnym oświadczeniu wezwała rząd do przeglądu dokumentacji okresowych testów na obecność narkotyków u wszystkich kierowców firm transportowych działających na aplikację. Te mają obowiązek przeprowadzać takie testy co trzy miesiące.
- Niektóre z nich zaniedbały tę procedurę, aby zaoszczędzić na wydatkach. W takiej sytuacji trzeba je będzie pozbawić licencji na działalność na terenie naszego kraju - stwierdziła egipska posłanka
.Ta sprawa ma zostać rozpatrzona przez rząd premiera Madbuliego w ciągu najbliższych tygodni.
Proces kierowcy rozpocznie się 15 kwietnia. Mężczyźnie grozi nawet kara śmierci.
Czytaj także: Przerażenie w Kairze. Na miejsce wezwali nawet generałów