Jedyne takie miejsce w Polsce. Unikat na skalę europejską
Pytanie o tę niepozorną wioskę na Lubelszczyźnie pojawiło się przed laty w kultowym teleturnieju Wielka Gra. Brzmiało tak: gdzie w Polsce przecinają się trzy drogi komunikacyjne – kolejowa, drogowa i rzeczna? Aby zobaczyć to miejsce, ludzie przyjeżdżają specjalnie z różnych stron kraju.
Wólka Orłowska to niewielka wieś leżąca na trasie z Lublina do Zamościa. Mieszka tu niespełna 600 osób. Nie ma tu zabytków, żadnego przemysłu, a miejscowość przecina ruchliwa "siedemnastka". Ruch jest spory. Dużo ograniczeń prędkości. Także w Wólce Orłowskiej. Często tu stoi policja z radarem. Ostre zakręty, przejście dla pieszych - trzeba uważać. I dobrze, bo jadąc wolniej, zobaczymy coś, czego nigdzie więcej w kraju nie spotkamy. Droga prowadzi przez most, dokładnie nad nim jest wiadukt kolejowy, a jak będziemy mieli szczęście, to u góry, na niebie dostrzeżemy nawet lecący wysoko samolot. W tym miejscu przebiega bowiem jeszcze korytarz powietrzny.
Ludzie słyszeli, że to miejsce wyjątkowe
- Jakby nie liczyć, to w Wólce przecinają się teraz nie trzy, a nawet cztery szlaki komunikacyjne – mówi Jerzy Lewczuk, burmistrz miasta i gminy Izbica. - To jedyne takie miejsce w Polsce. Kiedy wiele lat temu mówiłem komuś, że jestem z Wólki Orłowskiej, to często ludzie od razu podkreślali, że słyszeli o wyjątkowości tego miejsca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miejsce pod każdym względem wyjątkowe. Małe Bali w Polsce
Przez wiele lat ta miejscowość oddalona o cztery kilometry od Izbicy była uważana za jedyne tego rodzaju miejsce nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Czy tak jest rzeczywiście? Trudno to ustalić. Nawet na oficjalnej stronie Starostwa Powiatowego w Krasnymstawie można przeczytać, że jest to "prawdopodobnie" jedyne miejsce w Europie, a może i na świecie, gdzie krzyżują się cztery szlaki komunikacyjne.
- Trudno to ustalić, bo w różnych zakątkach świata wciąż się coś buduje, modernizuje – wyjaśnia burmistrz Izbicy. - Cieszymy się jednak, że nasza Wólka jest wyjątkowym i unikalnym miejscem. Wiele osób przyjeżdża tu specjalnie, żeby zobaczyć to niezwykłe skrzyżowanie szlaków. Mamy w planach wyeksponowanie tego miejsca, żeby każdy, kto tędy przejeżdża, wiedział o jego wyjątkowości. Mamy się przecież czym pochwalić.
Równo 100 lat temu przejechał tędy ważny pociąg
Warto też zwrócić uwagę na wiadukt, który pierwotnie został zbudowany w 1915 r. Był drewniany, potem przebudowywany. Dokładnie sto lat temu, 1 listopada 1925 roku ze Lwowa do Warszawy wyruszył specjalnie przygotowany pociąg składający się z czterech wagonów. Na całej trasie witały go tłumy Polaków. Wiele osób klęczało przy torach. Także w Wólce Orłowskiej. Na jednym z wagonów, na armatniej lawecie spoczywały zwłoki Nieznanego Żołnierza.
W czasie wojny, w 1944 roku wiadukt wysadzili żołnierze AK i miejscowej partyzantki. Miało to utrudnić ewakuację Niemców w głąb kraju oraz opóźnić wywóz zagrabionych dóbr ze wschodniej Polski. Wybuch był tak silny, że w pobliskich domostwach wypadły szyby z okien.
Po wojnie wiadukt odbudowano, a w 2010 r. zastąpiono go nową konstrukcją. Stary był łączony jeszcze nitami, co było unikalnym rozwiązaniem. Niestety, nie był wpisany do rejestru zabytków, dlatego nie ocalał.
Wolica to z kolei niewielka rzeczka, nad którą prowadzi szosa. Przed laty można się tu było kąpać, żyły w niej raki, a okolica obfitowała w jagody i grzyby.