Walka o zagrożony gatunek. Inwestycja może zostać wstrzymana

Czy na terenie budowy przy ulicy Północnej 31 w Lublinie zagrożony jest krytycznie wymierający gatunek chomika europejskiego (Cricetus cricetus)? Organizacje ekologiczne twierdzą, że tak i apelują o wstrzymanie prac. Inwestor zapewnia, że działa zgodnie z przepisami.

Na terenie lubelskiej inwestycji znajdują się prawdopodobnie gniazda chomika europejskiego
Na terenie lubelskiej inwestycji znajdują się prawdopodobnie gniazda chomika europejskiego
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | MILAN VASICEK

Kwestia ochrony chomika europejskiego pojawiła się w związku z prowadzonymi pracami budowlanymi, obejmującymi m.in. wycinkę drzew i krzewów na terenie inwestycji. Towarzystwo dla Natury i Człowieka alarmuje, że na działce od dwóch lat potwierdzano występowanie przedstawicieli tego gatunku. Organizacja skierowała do inwestora oraz instytucji odpowiedzialnych za ochronę środowiska pismo wzywające do natychmiastowego wstrzymania działań mogących zagrozić zwierzętom.

Ekolodzy: "Hibernujące chomiki są poważnie niepokojone"

– W związku z rozpoczęciem prac dotyczących inwestycji Północna 31 w Lublinie, wzywamy do natychmiastowego powstrzymania się od wszelkich działań skutkujących łamaniem przepisów prawa związanych z ochroną krytycznie zagrożonego gatunku, jakim jest chomik europejski – podkreśla Krzysztof Gorczyca z Towarzystwa dla Natury i Człowieka. I dodaje: – W czasie obserwacji i inwentaryzacji chomika europejskiego na tym obszarze przeprowadzonej na przestrzeni dwóch lat potwierdzono, iż na przeznaczonej do zabudowy działce występują osobniki wyżej wymienionego gatunku, o czym informowaliśmy w piśmie z dn. 14.01.2025 r.

Zdaniem ekologów podejmowane działania mogą prowadzić do celowego i zamierzonego zagrożenia życia chomików, które obecnie znajdują się w okresie hibernacji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Chętnych nie brakuje. Trudno znaleźć piękniejsze lodowisko w Polsce


- Hibernujące obecnie chomiki przez ostatnie kilka dni są poważnie niepokojone – alarmuje Gorczyca, dodając, że firma realizująca inwestycję narusza m.in. Dyrektywę Siedliskową 92/43/EWG oraz Ustawę o ochronie przyrody. – Planowane dalsze prace budowlane mogą wypełniać znamiona przestępstwa m.in. z art. 181 §1 Kodeksu Karnego, za które przewidziana jest kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8 – przestrzega.

Jednocześnie organizacja ekologiczna deklaruje gotowość do współpracy przy odłowie i przesiedleniu chomików w bezpieczne miejsce. Zastrzega jednak, że nie będzie to możliwe aż do zakończenia okresu hibernacji.

– Odpowiedzialność za jedną z najważniejszych populacji najszybciej wymierającego gatunku polskich ssaków wymaga współpracy administracji, samorządów, nauki i biznesu – wyjaśnia Krzysztof Gorczyca.

Inwestor: "Nie mamy kompetencji do badania fauny"

Do zarzutów odniosła się firma LUK, odpowiedzialna za realizację inwestycji. Przedstawicielka przedsiębiorstwa w przesłanym do nas mailu zapewnia, że wszystkie działania są zgodne z przepisami i wcześniejszymi decyzjami administracyjnymi.

"Firma LUK realizuje inwestycję zgodnie z przepisami i poszanowaniem otoczenia, jednak nie posiada plenipotencji do badania występowania gatunków zwierząt, w tym chomika europejskiego" – wyjaśnia Natalia Sikorska. Podkreśla, że na tym terenie wcześniej realizowano inne projekty, jak budowa stacji transformatorowej czy zbiornika retencyjnego, a w dostępnych dokumentach nie pojawiły się informacje o zagrożonych gatunkach. "Jeśli jednak takie zostaną odnalezione i udokumentowane, jesteśmy otwarci na współpracę z ekologami" – dodaje.

Urząd Miasta: "Obowiązek uzyskania decyzji spoczywa na inwestorze"

Do sprawy odniosły się również władze Lublina. Jak informuje Anna Czerwonka z Biura Prasowego w Kancelarii Prezydenta Miasta Lublina, inwestycja otrzymała decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach już w 2020 r.

– W trakcie prowadzonego postępowania nie stwierdzono w tym obszarze występowania gatunków chronionych – wyjaśnia Czerwonka. Zaznacza jednak, że w przypadku wykrycia takich zwierząt, konieczne będzie uzyskanie specjalnych zezwoleń. – Zgodnie z obowiązującymi przepisami, to na inwestorze spoczywa obowiązek uzyskania decyzji oraz relokacji zwierząt – podkreśla.

Władze miasta zwracają również uwagę, że Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska oraz Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, jako odpowiednie instytucje, zostały poinformowane o możliwym występowaniu chomika europejskiego na terenie inwestycji.

– W wydanej decyzji zaznaczono jednak, że w przypadku stwierdzenia w trakcie prowadzonych prac obecności gatunków chronionych, na które inwestycja może bezpośrednio oddziaływać, konieczne będzie uzyskanie stosownej decyzji derogacyjnej – dodaje Anna Czerwonka. Organem właściwym do wydania stosownych zezwoleń jest Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Lublinie lub Generalna DOŚ, które podobnie jak Urząd Miasta Lublin otrzymały do wiadomości pismo Towarzystwa dla Natury i Człowieka

Sprawa w rękach RDOŚ?

Obecnie ekolodzy domagają się wstrzymania prac budowlanych do czasu dokładnej inwentaryzacji terenu i podjęcia działań ochronnych wobec chomika europejskiego. Inwestor zapewnia gotowość do współpracy, ale nie potwierdza dotychczas obecności gatunku na placu budowy.

Czy uda się wypracować kompromis, który pozwoli na ochronę zagrożonego gatunku, a jednocześnie nie zablokuje realizacji inwestycji? Ostateczna decyzja należy do instytucji zajmujących się ochroną środowiska.

Źródło artykułu:lublin112.pl
chomikzagrożony gatunekinwestycja

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (3)