Katastrofa ekologiczna na Gran Canarii. Władze podjęły decyzję
Do Oceanu Atlantyckiego wyciekły 3 tony oleju napędowego z doku Virgen del Pino w porcie La Luz w Las Palmas. Wyciek pozostawił na wodzie dużą plamę oleju, która dotarła teraz do wybrzeży stolicy i pobliskiego miasta Telde.
Do incydentu doszło 5 września. Olbrzymia plama ropy dotarła już do plaży Bocabarranco i nadal przesuwa się w kierunku południowo-wschodnim, zagrażając przybrzeżnym ekosystemom.
Zobacz też: "Brama do piekieł". Powiększa się z roku na rok
Wyciek ropy naftowej do Oceanu Atlantyckiego może wywołać spor szkód
Władze zamknęły plaże San Borondón i Palos w Telde oraz powołały sztab kryzysowy. Wysiłki ratowników koncentrują się teraz na powstrzymaniu wycieku i zapobieganiu dalszym szkodom, szczególnie na obszarach naturalnych wzdłuż wybrzeża wyspy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS4
Obecnie wyciek obejmuje obszar o długości 2,5 km i szerokości 400 m i postępuje z prędkością 0,5 mili morskiej na godzinę. Urzędnicy ostrzegają, że prądy w tym obszarze mogą przyspieszyć jego ruch w kierunku południowo-wschodnim, zagrażając wrażliwym rezerwatom przyrody, takim jak Jinámar, Tufia i Punta de la Sal.
Inspektorzy ochrony środowiska mają też dodatkowe obawy dotyczące zakładu odsalania Jinámar, który może ucierpieć, jeśli ropa dotrze do jego punktów poboru.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Władze odradzają mieszkańcom korzystania z plaży
– Naszym głównym zmartwieniem jest potencjalne skażenie urządzeń do produkcji wody. Cabildo będzie uważnie monitorować sytuację i podejmie wszelkie niezbędne kroki w celu złagodzenia szkód – powiedział Antonio Morales, prezydent Gran Canarii.
Władze pozostają w stanie najwyższej gotowości, pracując przez całą dobę, aby powstrzymać wyciek i zapobiec dalszej degradacji środowiska. Lokalnej społeczności zaleca się unikanie dotkniętych obszarów i niekorzystania z plaż w pobliżu miejsca wycieku ropy, dopóki sytuacja nie zostanie opanowana.