Smród jest nie do zniesienia. Musieli zamknąć plażę
Mieszkańcy i turyści narzekają na mdlący zapach w pobliżu plaży Playa Jardin na Teneryfie. Na półtorakilometrowym odcinku, od zamku San Felipe do końca dzielnicy Punta Brava, ludzie zatykają nosy, a niektórzy mają nawet odruch wymiotny. Woda morska zmieniła tam kolor na brązowy, a lepka piana pojawiła się też na wulkanicznych skałach. Co się stało?
Playa Jardin i zarazem główne kąpielisko w Puerto de la Cruz, zostało zamknięte na miesiąc z powodu wycieków ścieków do Oceanu Atlantyckiego.
Zamknęli plażę na Teneryfie
Powodem są stare rury kanalizacyjne, podłączone do niektórych domów, które biegną wzdłuż wybrzeża. Po drodze można spotkać znaki ostrzegawcze w językach: hiszpańskim, angielskim i niemieckim, że "kąpiel nie jest zalecana".
Mieszkańcy i właściciele firm z Punta Brava, dzielnicy składającej się z ok. 450 domów zlokalizowanych wzdłuż wybrzeża opisują sytuację jako "surrealistyczną". Zastanawiają się, jak to możliwe, że jedna z głównych gmin turystycznych na Wyspach Kanaryjskich osiągnęła taki stan rozkładu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Społeczność LGBTQ+ nie ma w tym kraju łatwo. "Wymyślili ochronę przed ideologią gender"
Mieszkańcy zauważają, że niedawno powstała nowa promenada na Calle Tegueste, która miała przyciągnąć turystów, a tymczasem jest zupełnie odwrotnie.
Kłopoty w raju
Eksperci twierdzą, że Punta Brava rozrosła się szybko i bez kontroli rozwoju urbanistycznego, gdzie nadal istnieją domy, które nie są podłączone do miejskiej sieci kanalizacyjnej i które odprowadzają swoje ścieki do Atlantyku, bez żadnego oczyszczenia. Problem istnieje od ponad 30 lat.
Teraz, gdy sytuacja stała się bardzo poważna, rząd Wysp Kanaryjskich, urząd wyspy Teneryfy i Rada Miejska Puerto de la Cruz zaczęły organizować pilne działania. Partia Ludowa, Coalición Canaria i Asamblea Ciudadana Portuense złożyły wniosek o wotum nieufności dla burmistrza, socjalisty Marco Gonzáleza.
Olbrzymie straty
Zamknięta plaża to olbrzymie straty dla żyjących z turystyki przedsiębiorców z Playa Jardin. Szacują oni, że tracą tysiące euro dziennie. Zniechęcający do wypoczynku nad oceanem smród, zanieczyszczona woda i opustoszała plaża w szczycie sezonu to prawdziwa katastrofa dla lokalnej społeczności.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Mieszkańcy i przedsiębiorcy założyli na Facebook’u stronę "Stop Vertidos al Mar", domagając się natychmiastowego pilnego rozwiązania problemu, przyznania ulg podatkowych i pomocy dla poszkodowanych.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Apelują do władz, by "przestały obwiniać się nawzajem i zabrały się do pracy" nad naprawą tej dramatycznej sytuacji.