Odważny pomysł na zmiany przy placu Bankowym. Czy ta wizja spodoba się warszawiakom?
Bardzo śmiałą wizję przebudowy jednego z najbardziej charakterystycznych miejsc w Warszawie zaprezentowała para znanych architektów. Gdyby koncepcja została zrealizowana, całkowicie odmieniłaby okolicę warszawskiego ratusza.
Błękitny Wieżowiec na placu Bankowym z neoklasycystyczną fasadą, nawiązującą do stojących naprzeciwko pałaców z czasów Królestwa Polskiego? To niesamowita wizja architektów Marty i Tomasza Gerasów.
Architekt Tomasz Geras zdobył w Warszawie rozgłos, gdy zaprezentował swoją wizję neoklasycystycznego gmachu dla Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Teraz podzielił się pomysłem równie śmiałym, ale chyba mniej kontrowersyjnym.
Plac Bankowy w Warszawie
"Zachodnia pierzeja warszawskiego placu Bankowego to jedno z pierwszych konsekwentnych, wielkoskalowych założeń architektoniczno-urbanistycznych w historii Polski. Niestety, powojenna odbudowa stolicy, będąca szansą dla dalszego regulowania tej części miasta, całkowicie zaburzyła harmonię klasycystycznego placu. Oprócz modernistycznego bloku we wschodniej pierzei postawiono bowiem dwudziestopiętrowy, całkowicie przeszklony wieżowiec" - piszą Tomasz i Marta Gerasowie z warszawskiej pracowni projektowej Architektura Klasyczna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chcą pobić rekord Guinnessa. "Nikt jeszcze tego nie zrobił"
Plac Bankowy powstał w 1825 r. przy okazji budowy trzech gmachów rządowych Królestwa Polskiego: pałacu Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu, pałacu Ministra Skarbu oraz gmachu Giełdy i Banku Polskiego. W pierwszym mieści się obecnie warszawski ratusz, w drugim urzęduje wojewoda mazowiecki, w trzecim do niedawna działała galeria malarskich kopii i falsyfikatów.
Co istotne, wszystkie gmachy zostały zaprojektowane przez jednego architekta - Antonia Corazziego - i tworzą spójny kompleks. Dziełem Toskańczyka jest także stojący po drugiej stronie al. Solidarności pałac Mostowskich, pełniący dziś funkcję Komendy Stołecznej Policji. Cztery budynki tworzą wspólnie jedno z największych założeń urbanistycznych w historii Warszawy.
Przebudować Błękitny Wieżowiec
W czasach zaboru rosyjskiego na pl. Bankowym stanęła jeszcze największa warszawska synagoga, nazywana po prostu Wielką Synagogą. 16 maja 1943 r. Niemcy wysadzili ją w powietrze, co jest uznawane za symboliczne zakończenie powstania w getcie. W latach 1965-1991 w miejscu synagogi powstał 100-metrowy budynek, nazywany pierwotnie Srebrnym Wieżowcem. Prace nad nim trwały bardzo długo i były kilkukrotnie przerywane, a gdy na placu budowy doszło do poważnego wypadku, powstała miejska legenda o klątwie rabina rzuconej na miejsce po zniszczonej synagodze. Dziś wieżowiec jest nazywany Błękitnym i jest jedynym w okolicy obiektem ze szklaną elewacją.
"Ponieważ ostatnimi czasy Warszawa debatowała nad sposobami estetyzacji placu Bankowego, przedstawiamy naszą próbę pogodzenia kłopotliwego wysokościowca z miejscem. Jak postępować należy z uzupełnianiem zabudowy w takich zabytkowych lokalizacjach? O tym poucza nas niedaleki Teatr Wielki. Dobudowując do niego skrzydło południowe w roku 1965, wybitny polski modernista Bohdan Pniewski postanowił bowiem nie kontrastować nowej architektury ze starą, lecz zastosować formy zastane w historycznym gmachu" - piszą Gerasowie.
Klasyczna architektura w XXI w.
Propozycja architektów to wymiana elewacji Błękitnego Wieżowca ze szklanej na kamienną i nadanie mu neoklasycystycznej formy. 100-metrowy budynek upodobniłby się nieco do hotelu Warszawa na placu Powstańców Warszawy. Wieżowiec w tej formie w bardzo ciekawy sposób nawiązywałby do XIX-wiecznej zabudowy.
Patrząc na projekt pary architektów, można śmiało wyobrazić sobie dalsze zmiany na placu Bankowym: ukrycie jezdni pod ziemią, wyłożenie placu granitem, zaaranżowanie przestrzeni wokół pomnika Juliusza Słowackiego, uzupełnienie zieleni. Pomysł Marty i Tomasza Gerasów to jedna z najciekawszych i najbardziej inspirujących wizji, jakie zaprezentowano w Warszawie w ostatnich latach.
Dominik Gadomski, tustolica.pl