Samolot lecący do Nowego Jorku zaczął się palić. Było groźnie
Boeing 777 linii Japan Airlines miał lecieć z Tokio do Nowego Jorku. Jednak tuż po starcie zderzył się z ptakiem i silnik stanął w płomieniach.
Jak podaje portal fly4free.pl, konsekwencje mogły być tragiczne. Zapewne pasażerowie przeżyli chwile grozy, gdy dotarło do nich, że jeden z silników pali się i wydobywają się z niego kłęby dymu.
Na pokładzie samolotu znajdowało się 248 pasażerów oraz 15-osobowa załoga. Uznano, że prawdopodobnie do lewego silnika wpadł ptak i to właśnie jest przyczyną wybuchu w silniku. Ponadto kontroler zauważył, że również część obszaru zieleni wokół pasa startowego uległa spaleniu. Nie było innego wyjścia, jak awaryjne lądowanie. Gdy pilot zaczął kierować się w stronę płyty lotniska w Hanedzie, tam czekały już odpowiednie służby ratunkowe. Żaden z pasażerów nie ucierpiał.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Podobna historia miała miejsce w czerwcu w Szkocji, gdzie samolot linii easyJet musiał zawrócić do Londynu. Ptak wkręcił się w silnik i "zgodnie z procedurą, pilot wrócił do Inverness. Był to wyłącznie środek zapobiegawczy" - informował rzecznik na łamach "Evening Standard". Z kolei ponad rok temu na Twitterze pojawiło się zdjęcie Boeinga linii EgyptAir, które wywołało dużo emocji wśród internautów. Lecący z Kairu do Londynu samolot, po zderzeniu z ptakiem, miał widoczne uszkodzenie dziobu. Załoga bezpiecznie sprowadziła samolot na ziemię, a już następnego dnia maszyna wróciła do Kairu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Chociaż jesteśmy zapewniani, że samoloty są przygotowane na takie sytuacje, to nie da się ukryć, że takie zdjęcia wywołują lekki dreszczyk.