Samolot musiał zawrócić na lotnisko. Zagrożenie biologiczne na pokładzie
O tym, jak nieoczekiwane sytuacje mogą się przytrafić podczas długich lotów może świadczyć wypadek, który miał miejsce 1 września w liniach lotniczych Delta Airlines. Samolot relacji Atlanta - Barcelona musiał zawrócić z trasy i wylądować ponownie na lotnisku w Stanach Zjednoczonych.
Wielu pasażerów miewa problemy żołądkowo-jelitowe podczas lotów. Z reguły są to jednak są to niewielkie mdłości czy biegunki spowodowane stresem lub specyficznymi odczuciami, jakie towarzyszą ludziom podczas startu samolotu. To, co przydarzyło się jednemu z pasażerów lecących ze Stanów Zjednoczonych do Hiszpanii, trudno jednak nazwać lekką niedyspozycją.
Decyzja o powrocie
Airbus A350 wyleciał z lotniska w Atlancie z niewielkim opóźnieniem. Jednak po dwóch godzinach lotu, gdy maszyna znajdowała się nad stanem Wirginia, załoga podjęła decyzję o zawróceniu w stronę lotniska, z którego wystartowano.
Powodem kłopotliwej dla wszystkich decyzji była bardzo ostra biegunka jednego z pasażerów. Stan był na tyle poważny, że nie dążył on na czas dotrzeć do toalety.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Drogo i ciasno, ale chętnych nie brakuje. Tak wygląda hotel kapsułowy na lotnisku w Warszawie
Piloci określili sytuację na pokładzie jako zagrożenie biologiczne i podjęli decyzję o powrocie na macierzyste lotnisko.
Dokładne czyszczenie
Samolot bezpiecznie wylądował w Atlancie, gdzie zarządzono dezynfekcję oraz dokładne czyszczenie pokładu.
Czytaj także: Dramatyczny lot z Mediolanu. "Dużo krwi i okropności"
Po kilku godzinach ta sama maszyna ruszyła w drogę do Hiszpanii i z ponad 8-godzinnym opóźnieniem dotarła do Barcelony.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Czytaj także: Ewakuacja samolotu. Jak to wygląda w praktyce?
Źródło: Fly4free