Ściany we krwi i wymioty na pościeli. Hotel w Poznaniu miał dość imprezowiczów
1500 zł za malowanie pokoju po zabrudzeniu ścian krwią lub fekaliami, 600 zł za pranie wykładziny po zanieczyszczeniu jej wymiotami. To tylko niektóre pozycje z autentycznego cennika szkód w hotelu Gromada w Poznaniu.
Wśród gości hotelowych zdarzają się także niestety tacy, którzy po przekroczeniu progu pokoju tracą resztki dobrego wychowania. Obsługa nawet najbardziej ekskluzywnych hoteli zmuszona jest do sprzątania bałaganu pozostawionego przez gości, w tym resztek jedzenia, pustych puszek, butelek czy zużytych prezerwatyw. Puste opakowania po jedzeniu to jednak drobiazg. Problemy, z jakimi musi zmagać się obsługa, dobitnie obrazuje załącznik do regulaminu hotelu Gromada w Poznaniu. Wśród turystów wywołuje on mieszane uczucia.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, załącznik powstał już kilka lat temu, gdy hotel był w gorszej kondycji finansowej. Wówczas sytuacje wymienione na liście zdarzały się bardzo często, średnio dwa razy w tygodniu.
- Najgorzej było podczas targów. Wówczas w hotelu zatrzymywały się delegacje, które brały udział w mocno zakrapianych imprezach. A jak wiadomo ludzie są różni i różnie po alkoholu reagują – mówi pracownik hotelu.
Na porządku dziennym w takich okresach były wymioty na łóżku czy wykładzinie, czasem zabrudzona fekaliami pościel. Zdarzyło się także, że narzuty były całe poplamione krwią menstruacyjną, a nawet pobrudzono nią ściany. - Byliśmy w szoku, jak goście mogą wybrudzić pokoje – zdradza pracownik.
W niektórych przypadkach trzeba było odnowić cały pokój. - Zdarzały się sytuacje, że gość nie chciał zapłacić za szkodę, bo nie była ona wyszczególniona w regulaminie. Głównie po pijackich ekscesach. Goście pytali, z czego wynika kwota, którą mieli zapłacić. Mając regulamin, nie ma wątpliwości – mówi pracownik hotelu.
Nietypowy załącznik znajduje się w teczce z regulaminem hotelu. Obecnie rzadko jest wyjmowany, bo niekulturalnych gości jest coraz mniej. Nieprzyjemne sytuacje zdarzają się średnio raz na kwartał.
- Na początku nas ten załącznik raził, nawet były na ten temat opinie na Booking.com. Potem się przyzwyczailiśmy. Może rzeczywiście warto go już usunąć, bo takie sytuacje to teraz rzadkość – mówi pracownik.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl