Sezon narciarski odwołany?! Rozważają pozew przeciwko Skarbowi Państwa
Przedstawiciele największych stacji narciarskich w Polsce oczekują pilnego spotkania z ministrem rozwoju. Chcą porozmawiać o zbliżającym się sezonie. Wydano bardzo mocne oświadczenie.
Zima coraz bliżej. Mimo to nadal nie wiadomo, czego powinni spodziewać się miłośnicy białego szaleństwa w nadchodzącym sezonie. Polskie stacje mają za złe rządowi, że jeszcze nie ogłosił, jakie zasady będą panować na stokach podczas tej zimy. Właśnie dlatego wydano mocne oświadczenie.
Tak naprawdę na ten moment nie wiadomo nic. Co prawda, wkrótce mają rozpocząć się przygotowania do otwarcia stoków, ale nadal nie jest pewne, czy wyciągi w ogóle ruszą.
"Nie wyobrażamy sobie powtórki z końca roku 2020 i całkowitego zamknięcia stoków, który to stan potrwał praktycznie do końca sezonu zimowego. Czy naprawdę chcemy ponownie widzieć chaos na zamkniętych trasach narciarskich okupowanych przez saneczkarzy? Jedynie nasza branża może zapanować nad chaosem na stokach, które obserwowaliśmy poprzedniej zimy po ich zamknięciu" - czytamy w oświadczeniu Zarządu Polskich Stacji Narciarskich i Turystycznych (PSNiT).
W dokumencie pojawił się też apel. "Apelujemy o pilne rozpoczęcie efektywnych rozmów z branżą narciarską, na wzór krajów alpejskich a przede wszystkim Skandynawii, gdzie organizacje takie jak PSNiT, są w stałym i bezpośrednim kontakcie z rządem. Stawiamy otwarte pytanie: czy polskiemu rządowi zależy, żeby polskie ośrodki pozostały zamknięte?" - zapytano.
"Czy rządzący śledzą doświadczenia Szwajcarów i Skandynawów, których to ośrodki działały poprzedniej zimy i mogą być wzorem dla innych państw? Czy znane są badania dotyczące znikomej możliwości zakażenia się COVID-19 podczas uprawiania narciarstwa?" - dodano.
Będzie pozew przeciwko Skarbowi Państwa?
W oświadczeniu jasno dano do zrozumienia, że branża narciarska nie wyobraża sobie, by sezon został odwołany. Oczekiwania są jasne - możliwość działalności w reżimie sanitarnym.
"Jeśli ośrodki nie zaczną pracować tej zimy, to Polska Organizacja Turystyczna może zapomnieć o promocji produktu, który jest przez naszą branżę tworzony i pielęgnowany, bo po prostu przestanie istnieć. A w konsekwencji możemy założyć, iż branża narciarska będzie musiała poważnie rozważyć pozew przeciwko Skarbowi Państwa. To będzie na pewno ostatnie narzędzie, ale jeśli zostaniemy postawieni przez rząd bez odpowiedzi, pod ścianą, nie będzie innej możliwości rekompensaty poniesionych przez nas strat" - podkreślili autorzy oświadczenia.
Czytaj także: Wybierasz się na narty do Austrii? O tym musisz wiedzieć