Skorzystała z atrakcji na azjatyckim lotnisku. Teraz ostrzega innych
Koey Har, influencerka z Azji, będąc na lotnisku Singapur-Changi, skorzystała z jednej z tamtejszych atrakcji. Niestety nie skończyło się to dla niej bezpiecznie. - O mój Boże... - ubolewała w nagraniu, opublikowanym w mediach społecznościowych.
05.06.2024 | aktual.: 05.06.2024 12:57
Port lotniczy Singapur-Changi uchodzi za jedno z najlepszych i najbardziej nowoczesnych lotnisk na świecie. Wnętrze z kaktusami, storczykami, palmami i innymi tropikalnymi roślinami wygląda wyjątkowo imponująco. Największe wrażenie na turystach robi oczywiście gigantyczny wodospad. To jednak nie koniec.
Niebezpieczna atrakcja
Na terenie najnowszego terminalu, otwartego w 2017 r., znajduje się nawet zjeżdżalnia. Mogą z niej skorzystać wszyscy turyści. Ta ciekawa alternatywa dla schodów i windy cieszy się szczególnym zainteresowaniem najmłodszych podróżnych. Azjatycka influencerka - Koey Har - zdecydowała się na jej wypróbowanie. Niestety szybko tego pożałowała.
Na swoim profilu na Instagramie opublikowała nagranie, na którym widać jej zjazd. Kobieta nabrała dużej prędkości po czym uderzyła głową o wnętrze rury, w konsekwencji rozcinając ją. - To było bolesne - przyznała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ze względu na to, że kobieta miała już lot na Bali, nie wystarczyło jej czasu, aby szukać pomocy medycznej na lotnisku. Na szczęście w opatrzeniu rany głowy pomógł jej personel pokładowy w samolocie.
Rady dla innych
Jej wideo stało się jednak przestrogą dla wszystkich, którzy chcieliby skorzystać z podobnych atrakcji. Kobieta przyznała także, że na zjeżdżalni osiąga się dużą prędkość i aby nie dostać takich obrażeń jak ona, lepiej się położyć i mieć zakryte buty zamiast klapek lub sandałów.
"OMG. Jak to mogło się stać", "Dziękujemy za ostrzeżenie" - piszą internauci pod nagraniem wideo. "Widziałam, kiedyś taką zjeżdżalnię w centrum handlowym, ale nie chciałam być ściereczką do wycierania kurzy" - zażartowała jedna z osób.
Źródło: Instagram @koeyharhar