W nocy z 4 na 5 lipca w ogrodzie botanicznym Uniwersytetu Warszawskiego zakwitło dziwidło olbrzymie. Ta niezwykła roślina wzbudza wiele emocji, bo kwitnie raz na kilka lat i to na ok. dobę. Poza tym strasznie śmierdzi, a to jeszcze bardziej przyciąga tłumy.
Przez ostatnie tygodnie na kanale YouTube instytucji można było na żywo śledzić, czy dziwidło zakwitło. I choć przewidywano, że może to stać się właśnie w tych dniach, to nikt nie zakładał, że będzie to w nocy.
Przyroda płata figle
- Emocje sięgały zenitu, Przewidywania, które były, w żaden sposób się nie sprawdziły. Roślina zrobiła nam psikusa - mówi w rozmowie z WP Piotr Dobrzyński, opiekun roślin. - Przyroda płata figle i jest nieprzewidywalna.
Jak dodał ekspert, dziwidło zaczęło się otwierać po godz. 20 i niestety bardzo szybko zaczęło przekwitać. Już od wczesnych godzin porannych na miejscu zbierały się tłumy, by zobaczyć tę botaniczną sensację.
Choć zapowiadano, że obiekt będzie otwarty dla zwiedzających od godz. 10, to rano podjęto decyzję o otwarciu go już o godz. 7.30. W kolejce ustawiali się zarówno fanatycy roślin, jak i ciekawscy turyści. Każdy chciał mieć zdjęcie z dziwidłem.
Śmierdzi jak spocone skarpety
Co ważne, roślina słynna jest także jeszcze z jednego powodu. Charakteryzuje się specyficznym zapachem, który zmienia się w ciągu doby. Piotr Dobrzyński wymienił dla nas, do czego porównuje się ten fetor. - Psujące się lub zgniłe mięso, ryby, spocone skarpetki i chyba najgorszy to kał - wyjaśnił.
Tłumowi gapiów zapach jednak nie przeszkadza. wszyscy są zachwyceni widokiem i nikt nie zakrywa nosa ani ust.