Stewardzi złamali zasady kwarantanny. Grozi im więzienie
W Hongkongu aresztowano dwóch byłych członków załogi linii lotniczych pod zarzutem złamania zasad kwarantanny po powrocie z USA - ogłosiła tamtejsza policja. U obu wykryto zakażenie wariantem koronawirusa Omikron. Grozi im nawet pół roku więzienia.
W komunikacie nie podano, w której firmie pracowali stewardzi. Jednak hongkońskie linie Cathay Pacific informowały na początku stycznia o zwolnieniu dwóch pracowników podejrzanych o złamanie zasad covidowych.
Według władz mężczyźni wrócili do Hongkongu ze Stanów Zjednoczonych 24 i 25 grudnia, a następnie "wykonywali niekonieczne czynności" w czasie, kiedy powinni poddać się samoizolacji domowej. Za złamanie reguł grozi im kara - sześć miesięcy pozbawienia wolności lub grzywna do 5 tys. dolarów hongkońskich (ponad 2,5 tys. zł).
Co więcej, po domniemanym naruszeniu zasad u aresztowanych wykryto zakażenie Omikronem. Mężczyźni zakończyli już leczenie i zostali wypisani ze szpitala - poinformował dziennik "South China Morning Post".
Kwarantanna w Hongkongu pod znakiem kontrowersji
Tymczasem z kwarantanny na należącej do Hongkongu wyspie Lantau przedwcześnie trzech wysokiej rangi urzędników administracji miasta, którzy byli wśród około 200 gości obecnych na przyjęciu urodzinowym innego dygnitarza. Wcześniej w związku z imprezą wybuchł skandal, ponieważ u jednego z obecnych wykryto zakażenie Omikronem.
Administracja Hongkongu - podobnie jak rząd centralny Chin - stosuje zasadę "zero COVID-19" i dąży do całkowitego wyeliminowania koronawirusa utrzymując surowe ograniczenia dotyczące przyjazdów z zagranicy.