Szaleństwo pod Tatrami. Niektórym trudno zrozumieć ten fenomen
W czasie tegorocznej majówki to pogoda rozdaje karty. Kiedy tylko meteorolodzy zapowiedzieli, że aura dopisze, zaobserwowano nagły wzrost zainteresowania wypoczynkiem pod Tatrami. Na nagraniach w mediach społecznościowych widać, co 1 maja działo się przed wejściem do Doliny Chochołowskiej.
Majówka to bez wątpienia najpopularniejszy długi weekend. Jak co roku, na prawdziwą falę turystów naszykowało się Zakopane. - Zapowiada się grubo - mówiła wprost jeszcze przed rozpoczęciem majówki Agata Wojtowicz, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. - Naprawdę będzie sporo ludzi. Z jednej strony super, z drugiej strony śmieję się, że sama chyba ucieknę na ten weekend, bo już mam dość tłumów - dodała w rozmowie z WP. Jak się okazuje, jej słowa nie były ani trochę przesadzone.
Tłumy w Tatrach to mało powiedziane
Majówka już trwa w najlepsze, a zapowiedzi tłumów w Tatrach się sprawdziły. Rezerwacji przybywało lawinowo, kiedy okazało się, że pogoda dopisze. Ta faktycznie już 1 maja była wręcz idealna. Dominowała przyjemna temperatura i słoneczne niebo.
Wypoczywający w tatrzańskich miejscowościach masowo ruszyli m.in. do Doliny Chochołowskiej. Na TikToku użytkownika @taxizakopanerysy24h opublikowano nagranie, na którym widać gigantyczną kolejkę przed kasą biletową na wlocie do doliny. Dostrzec można zarówno rodziny z dziećmi, jak i turystów na rowerach. Wszyscy przed kasą musieli czekać z pewnością sporo ponad godzinę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najpopularniejsze miejsce w Tatrach. Sprawdziliśmy, jak wygląda nocleg
W sekcji komentarzy pod nagraniem sprzed wejścia do Doliny Chochołowskiej aż zawrzało. "Nie jestem w stanie zrozumieć fenomenu majówki i wyjazdów. Wolę jechać tydzień później, bo i tak pół przeznaczonego czasu spędziłabym w korkach, w kolejkach, w oczekiwaniu na posiłek", "Co roku to samo, a ludzie niczego się nie uczą", "Porażka wypoczynku", "Nigdy w życiu", "Przecież to jest okropnie wyczerpujące" - komentują internauci.
Nie zabrakło jednak głosów osób, stojących do nich w opozycji. "Tu nie ma co rozumieć. Wiele osób czekało na ciepłe dni, a że do tego jest więcej dni wolnych, to ludzie chcą wycisnąć, ile się da, bo nieczęsto jest taka możliwość", "Przynajmniej pieniądz zostanie w kraju", "A ja też tam byłam" - piszą inni.
Co ciekawe, wielu komentujących dziwi się, dlaczego spacerowicze nie kupią biletów wstępu na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego online, zamiast czekać w horrendalnie długiej kolejce. Wejściówki do TPN można kupić na oficjalnej stronie internetowej parku. Wówczas w czasie ewentualnej kontroli na szlaku okazujemy bilet w wersji elektronicznej. Ten kosztuje tyle samo, co w kasie (11 zł normalny, 5,5 zł ulgowy), a pozwala nam ominąć wszelkie kolejki.
W góry na weekend majowy
Choć Tatry pozostają głównym celem podróży osób wypoczywających w Zakopanem i okolicach, większość turystów ogranicza się do spacerów dolinami reglowymi i wizyt w schroniskach. Tradycyjnie oblężone jest Morskie Oko, do którego wraz z początkiem tegorocznej majówki z Zakopanego można dojechać elektrycznym busem. Ceny są jednak szokujące. Bilet na przejazd zakupiony online kosztuje bowiem aż 100 zł (110 zł jeśli kupujemy w kasie punktu informacji turystycznej). Elektryki kursują z Centrum Edukacji Przyrodniczej Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN) w Zakopanem do Włosienicy, skąd nad Morskie Oko pozostają jedynie niespełna dwa km. Wielu spacerowiczów wybiera także Dolinę Kościeliską, Dolinę Strążyską czy Rusinową Polanę.
Turystyka ambitna, wysokogórska to w czasie majówki niszowy cel podróży do Zakopanego. Wysokie szczyty, takie jak Giewont, Szpiglasowy Wierch, Kościelec czy cały szlak Orlej Perci są częściej zostawiane na sezon letni. Wyjątkiem jest Kasprowy Wierch, na który turyści chętnie wjeżdżają kolejką. Na 2 maja br. już od rana brakowało biletów na wjazd. Tak samo sytuacja wygląda na sobotę 3 maja.
Źródło: WP/PAP/TikTok@taxizakopanerysy24h