Tak wyglądałyby polskie granice, gdyby to Niemcy wygrali pierwszą wojnę światową
Władcy Niemiec i Austro-Węgier już w listopadzie 1916 r. ogłosili utworzenie niezależnego państwa polskiego. Można przypuszczać, że w przypadku wygrania przez nich wojny decyzja pozostałaby w mocy. Ale państwo polskie w niczym nie przypominałoby II Rzeczypospolitej, którą znamy z historii.
09.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:07
Wbrew temu, czego uczą szkolne podręczniki, państwo polskie nie zrodziło się nagle, z dnia na dzień, w listopadzie 1918 r. Jego formalne i faktyczne podstawy zaczęto budować już dwa lata wcześniej. Też w listopadzie, tyle że 1916 r., władcy Cesarstwa Niemieckiego i Austro-Węgier uroczyście ogłosili utworzenie odrębnego Królestwa Polskiego.
Niemiecka orkiestra wojskowa odegrała Boże coś Polskę przez tak liczne wieki, na warszawskim ratuszu wywieszono godło z Orłem Białym, wszędzie zaroiło się od biało-czerwonych flag.
Oczywiście dwóm cesarzom nie leżały na sercach losy podbitego narodu, ale chęć pozyskania rekrutów. Raz rozpoczętego procesu nie dało się już jednak zahamować, a rozpalonych aspiracji – wygasić.
Struktury państwa polskiego
Z początkiem 1917 r. zaczęto formować organy polskich władz, rzecz jasna ściśle podporządkowane Niemcom. Tymczasowa Rada Stanu, istniejąca od stycznia do sierpnia 1917 r., zatrudniała łącznie ok. 150 osób. Komisja Przejściowa, którą następnie wyłoniono, miała już 350-osobowe kadry.
Z kolei Rada Regencyjna – sprawująca formalną władzę aż do listopada 1918 r. i zwykle rozumiana jako zupełnie bezwładny, kilkuosobowy organ – zorganizowała polski personel urzędniczy i sądowy idący w tysiące.
Kraj bez terytorium
Nic dziwnego, że późniejszy minister sprawiedliwości Stanisław Bukowiecki stanowczo podkreślał, że polska państwowość zaczęła się nie w listopadzie 1918 r., ale w styczniu 1917, gdy powołano pierwsze jej organy zwierzchnie.
Wybitny prawnik i komentator spraw ustrojowych dodał oczywiście, że była to "państwowość ułamkowa". Polska pozostawała zależna od okupantów, ale przede wszystkim była krajem… bez terytorium.
Z ziem "wydartych rosyjskiemu panowaniu"
W cesarskiej odezwie z listopada 1916 r. nie podano zasięgu tworzonego kraju. Jasne było tylko to, że Niemcy nie wyrzekną się na jego rzecz własnych terytoriów zawłaszczonych u schyłku XVIII stulecia.
Pomorze i Wielkopolska miały pozostać w granicach Rzeszy. Podobnie Galicję zamierzano zachować przy Austro-Węgrzech. W akcie podkreślono, że odrębna Polska powstanie tylko z ziem "wydartych rosyjskiemu panowaniu".
Nawet tę deklarację należało rozumieć bardzo wąsko. Wprawdzie na mocy separatystycznego pokoju zawartego z ogarniętą walkami rewolucyjnymi Rosją, Niemcy zajęli obszary sięgające aż za Mińsk, nie zamierzali jednak przydzielać ich Polsce.
Ziemie okupowane
Rada Regencyjna sprawowała swoją ograniczoną władzę tylko na części terenów dawnej Kongresówki – kadłubowej Polski należącej przed wojną do caratu.
Kongresówka w 1914 r. liczyła 127 700 km kw. i była zamieszkana przez ok. 13 mln mieszkańców. Z tego obszaru Niemcy i Austriacy wykroili niewiele ponad 105 000 km kw., z ludnością szacowaną na 8,5-9,5 mln, jako tak zwane ziemie okupowane.
Suwalszczyznę i część dawnej guberni siedleckiej przyłączono do odrębnego tworu administracyjnego – Ober Ostu. Także ziemia chełmska miała zostać oderwana od Polski i zaliczona w granice zależnego od mocarstw centralnych państwa ukraińskiego.
Jak Serbia albo Czechy
Bardzo możliwe, że po zwycięskiej wojnie dokonano by jeszcze kolejnych "korekt". W interesie Berlina i Wiednia leżała przecież tylko budowa małej, słabej i w pełni uzależnionej Rzeczpospolitej.
Gdyby losy konfliktu potoczyły się po myśli Kaisera i Habsburgów, Królestwo Polskie byłoby państwem kilkumilionowym, o terytorium porównywalnym z dzisiejszą Serbią albo Czechami. A jego niepodległość byłaby w najlepszym razie fantomowa.
Poznajcie prawdę o tym, jak żyli nasi pradziadkowie dzięki książce Przedwojenna Polska w liczbach, przygotowanej przez zespół portalu WielkiejHISTORII.pl.
Zainteresował Cię ten artykuł? Na łamach portalu WielkaHistoria.pl przeczytasz również o tym, że złoty wcale nie miała być polską walutą. Oficjalnie wybrano inną nazwę pieniędzy.
Autor: Kamil Janicki – historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak "Damy polskiego imperium", "Pierwsze damy II Rzeczpospolitej", "Epoka milczenia" czy "Damy złotego wieku". Jego najnowsze pozycje to "Seryjni mordercy II RP" oraz "Przedwojenna Polska w liczbach".