Tani bilet lotniczy może się okazać pułapką. Turyści nieraz są zaskoczeni

Tani bilet lotniczy nie zawsze oznacza tanią podróż. Przekonał się o tym każdy, kto choć raz leciał na własną rękę np. do krajów skandynawskich. "Wściekam się za każdym razem, kiedy upoluję bilety w dobrej cenie" - komentują internauci.

Czasem dojazd z lotniska kosztuje więcej niż bilet na samolot
Czasem dojazd z lotniska kosztuje więcej niż bilet na samolot
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | JAROMIR CHALABALA
oprac. MSI

22.12.2023 | aktual.: 23.12.2023 09:46

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Niektóre kierunki turystyczne mogą nas nieźle zaskoczyć. I to nie zawsze pozytywnie. Są takie miejsca na świecie, gdzie turyści muszą mocno trzymać się za kieszeń (a zwłaszcza ci z Polski). O jakie miejsca chodzi? Będą to np. Oslo, Sztokholm czy Londyn.

Pułapka tanich biletów lotniczych

Największą pułapką dla turystów planujących wizytę w tych popularnych miastach są kusząco tanie bilety lotnicze. Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę z tego, że bilet lotniczy może być najtańszą rzeczą, za jaką przyjdzie im zapłacić podczas pobytu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W takich miastach jak Oslo czy Sztokholm piekielnie droga jest np. komunikacja miejska. Osoby, które będą musiały po raz pierwszy dojechać do centrum miasta z lotniska, mogą się łapać za głowę. Bilet na autobus z lotniska może bowiem kosztować nawet trzykrotność tego, ile zapłaciliśmy za bilet lotniczy.

Na profilu "jakdolece" na Instagramie pojawił się żartobliwy post na temat nieadekwatności cen za transfer z lotniska do kosztu samego przelotu. "Kiedy przylatujesz do Oslo za 30 zł, a oni chcą 120 zł za bilet do centrum" - czytamy w opublikowanym poście.

Nawet 300 zł za transfer z lotniska

Internauci szybko podchwycili temat i wyrazili swoje zdanie w komentarzach. Wielu z nich zmierzyło się z podobnym problemem. "Tak było"; "Coś o tym wiemy"; "100 procent prawda" - czytamy pod postem. "Zawsze mam tak, że najpierw kupuje bilet na samolot, a później reszta. No i czasem się człowiek może dziwić" - komentują internauci".

Niektórzy zwrócili uwagę, że podobne zaskoczenie spotkało ich podczas podróży do Sztokholmu oraz do Londynu. "Kiedy przylatujesz do Londynu za 14 funtów (ok. 70 zł) i płacisz za pociąg pod Londyn 60 funtów (ok. 300 zł)"; "Tak samo Sztokholm...dojazd z Arlandy do centrum to 320 koron (ok. 125 zł)" - piszą internauci.

"Zawsze mnie bawi, jak ktoś leci do Skandynawii i się dziwi, że drogo" - skomentował ktoś inny. A jak to jest u was? Też byliście zaskoczeni cenami w krajach skandynawskich?

Źródło artykułu:WP Turystyka
w podróżyporadyskandynawia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (32)