MiastaTego nie wiesz o Warszawie!

Tego nie wiesz o Warszawie!

Tego nie wiesz o Warszawie!

Co łączy stolicę z Zakopanem lub hiszpańską Pampeluną? Jak w XIX w. dorabiali tutejsi uczniowie? Nasze zestawienie nieznanych faktów z życia Warszawy wprawi w osłupienie nawet jej rodowitych mieszkańców.

Co łączy stolicę z Zakopanem lub hiszpańską Pampeluną? Jak w XIX w. dorabiali tutejsi uczniowie? Nasze zestawienie nieznanych faktów z życia Warszawy wprawi w osłupienie nawet jej rodowitych mieszkańców.

Na początku 1900 roku Bolesław Prus w swojej cotygodniowej kronice dał upust wizjonerskim wizjom na nowy wiek. Pisał, że ludność będzie mieszkała w ogrodach, domy nie będą pudłami, bo architekci będą inspirować się naturą – liśćmi, kryształami, muszlami. Pojawiła się przepowiednia, że ludzie będą chodzić w kolorowych ubraniach i często je zmieniać. Ale chyba najbardziej interesująca jest wzmianka o postępach nawyków higienicznych warszawiaków, które znacznie wydłużą ich życie. W czasach Prusa przeciętny mieszkaniec stolicy tylko raz na 10 miesięcy chodził bowiem do łaźni, a kąpiel w wannie brał raz na… 28 miesięcy.

if/pw

Ten materiał został opublikowany w portalu wp.pl w ramach misji Narodowego Archiwum Cyfrowego, obejmującej gromadzenie, digitalizację i udostępnianie online materiałów cyfrowych w postaci zdjęć, nagrań dźwiękowych oraz filmów. Zbiory NAC liczące 15 milionów fotografii, 30 tysięcy nagrań i 10 tysięcy filmów w formie cyfrowej są dostępne w Internecie w serwisie www.audiovis.nac.gov.pl. Dostępne online są także historyczne dokumenty z polskich archiwów i instytucji kultury opracowane w ramach Zintegrowanego Systemu Informacji Archiwalnej ZoSIA poprzez serwis www.szukajwarchiwach.pl. Materiały NAC ani żaden z ich elementów nie mogą być w żadnej postaci publikowane, przechowywane w pamięci komputera, emitowane, przerabiane ani rozpowszechniane w celach innych niż niekomercyjny użytek osobisty.

1 / 8

FAKT 2

Obraz
© Defilada orkiestry strażackiej fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

1 stycznia 1836 roku rozpoczęła swoje funkcjonowanie Warszawska Straż Ogniowa. Wcześniej pożary gasili mieszkańcy własnym sumptem. Takie doraźne i rzadko przez kogoś zawiadywane akcje sprawiały, że żywioł szybko się rozprzestrzeniał i siał duże zniszczenie. Jako ciekawostkę można dodać, że nim przyszło wybawienie w postaci profesjonalnej jednostki, domniemywano, że winni pożarowi są ci, którzy nie biorą udziału w jego gaszeniu. Obowiązywało wtedy nawet specjalne rozporządzenie Rady Miejskiej, które głosiło: _ który by się przyszedł dziwować z próżnymi rękami, takowego każdego wezmą i do wieży wsadzą, z której nie wynijdzie, aż pięć grzywien zapłaci. _

Ten materiał został opublikowany w portalu wp.pl w ramach misji Narodowego Archiwum Cyfrowego, obejmującej gromadzenie, digitalizację i udostępnianie online materiałów cyfrowych w postaci zdjęć, nagrań dźwiękowych oraz filmów. Zbiory NAC liczące 15 milionów fotografii, 30 tysięcy nagrań i 10 tysięcy filmów w formie cyfrowej są dostępne w Internecie w serwisie www.audiovis.nac.gov.pl. Dostępne online są także historyczne dokumenty z polskich archiwów i instytucji kultury opracowane w ramach Zintegrowanego Systemu Informacji Archiwalnej ZoSIA poprzez serwis www.szukajwarchiwach.pl. Materiały NAC ani żaden z ich elementów nie mogą być w żadnej postaci publikowane, przechowywane w pamięci komputera, emitowane, przerabiane ani rozpowszechniane w celach innych niż niekomercyjny użytek osobisty.

2 / 8

FAKT 3

Obraz
© Warszawski tramwaj konny fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Gdy obecnie Warszawa żyje budową drugiej linii metra, niewiele osób zdaje sobie sprawę, że droga do zbiorowej komunikacji była długa i naznaczona przez dość osobliwe środki transportu. W 1777 roku dwóch Francuzów próbowało przekonać warszawiaków do korzystania z lektyk. Niestety, pomysł się nie sprawdził i interes trzeba było zamknąć. Duży wpływ mieli na to tragarze, którzy zazwyczaj byli pijani, co znacząco obniżało komfort podróżowania. Później swoje usługi transportowe oferowali warszawiakom… uczniowie szkoły kadeckiej. Wynajmowali się oni do noszenia ludzi przez miasto „na barana”, przez co nazywano ich drabami. O narodzinach prawdziwej komunikacji miejskiej można mówić od 1866 roku, gdy na stołeczne ulice wyjechał pierwszy konny tramwaj.

Ten materiał został opublikowany w portalu wp.pl w ramach misji Narodowego Archiwum Cyfrowego, obejmującej gromadzenie, digitalizację i udostępnianie online materiałów cyfrowych w postaci zdjęć, nagrań dźwiękowych oraz filmów. Zbiory NAC liczące 15 milionów fotografii, 30 tysięcy nagrań i 10 tysięcy filmów w formie cyfrowej są dostępne w Internecie w serwisie www.audiovis.nac.gov.pl. Dostępne online są także historyczne dokumenty z polskich archiwów i instytucji kultury opracowane w ramach Zintegrowanego Systemu Informacji Archiwalnej ZoSIA poprzez serwis www.szukajwarchiwach.pl. Materiały NAC ani żaden z ich elementów nie mogą być w żadnej postaci publikowane, przechowywane w pamięci komputera, emitowane, przerabiane ani rozpowszechniane w celach innych niż niekomercyjny użytek osobisty.

3 / 8

FAKT 4

Obraz
© Skocznia w Warszawie widok współczesny, fot.Kleszczu, źródł. Wikipedia

Sięgając do kart mniej znanej historii Warszawy można znacznie lepiej zrozumieć to, co dzieje się w niej współcześnie. Jakiś czas temu opinię publiczną zelektryzowała informacja o pomyśle, by na Stadionie Narodowym zorganizować zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich. A idea ta nie powinna zupełnie dziwić. Stolica ma bowiem tradycję w organizowaniu podobnych imprez. Jej pamiątką jest, dziś niestety zrujnowana, skocznia narciarska na Mokotowie. Obiekt może nie imponuje wielkością – punkt konstrukcyjny to 38 metrów, ale w 1959 roku, gdy powstawał, był najnowocześniejszą skocznią do użytkowania w lecie.

4 / 8

FAKT 5

Obraz
© Sporny pomnik, fot.Yarl, źródł. Wikipedia

Wiosną 2006 roku Bytom rozpoczął z Warszawą trwający niemal dwa lata spór o rzeźbę śpiącego lwa, która stała przy bramie przed stołecznym Zoo. Ślązacy bowiem udowodnili, że figura przed laty stała właśnie u nich i domagali się zwrotu pomnika. Warszawiacy zaś uparcie twierdzili, że lew jest ich. Spór wreszcie zażegnano i ostatecznie pomnik wrócił do Bytomia. Gdyby jednak każde polskie miasto chciało odzyskać z Warszawy co swoje, mogłoby się okazać, że w stolicy ostałyby się tylko drapacze chmur i Stadion Narodowy. Bowiem np. Wrocław po wojnie eksportował na odbudowę stolicy 150 mln ton cegieł rocznie. Zaś detale architektoniczne zdobiące starówkę
pochodzą z Elbląga. Władze Szczecina mogłyby natomiast upomnieć się o pomnik kondotiera sprzed stołecznej ASP. Ale póki co o roszczeniach innych miast nie słychać.

5 / 8

FAKT 6

Obraz
© Dworzec Wileński w latach ''30 XX w. fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Pora się dowiedzieć, co też łączy stolicę z hiszpańską Pampeluną, w której co roku odbywają się tradycyjne uliczne gonitwy byków i ludzi. Otóż przed rokiem 1914 mieszkańcy Warszawy doświadczali podobnych wrażeń. Do tego czasu przez miasto pędzono bowiem ukraińskie woły. Stada, które liczyły nawet 100 sztuk, gnano od dworca Petersburskiego (obecnie Wileński) aż na Ochotę, gdzie znajdowała się rzeźnia.

Ten materiał został opublikowany w portalu wp.pl w ramach misji Narodowego Archiwum Cyfrowego, obejmującej gromadzenie, digitalizację i udostępnianie online materiałów cyfrowych w postaci zdjęć, nagrań dźwiękowych oraz filmów. Zbiory NAC liczące 15 milionów fotografii, 30 tysięcy nagrań i 10 tysięcy filmów w formie cyfrowej są dostępne w Internecie w serwisie www.audiovis.nac.gov.pl. Dostępne online są także historyczne dokumenty z polskich archiwów i instytucji kultury opracowane w ramach Zintegrowanego Systemu Informacji Archiwalnej ZoSIA poprzez serwis www.szukajwarchiwach.pl. Materiały NAC ani żaden z ich elementów nie mogą być w żadnej postaci publikowane, przechowywane w pamięci komputera, emitowane, przerabiane ani rozpowszechniane w celach innych niż niekomercyjny użytek osobisty.

6 / 8

FAKT 7

Obraz
© ul. Chmielna współcześnie fot. Szczebrzeszyński. źródł. Wikipedia

Kolejna ciekawostka może oburzyć obrońców zwierząt. Otóż w czasach Stanisława Augusta Poniatowskiego na skrzyżowaniu ulicy Brackiej i Chmielnej stał budynek zwany „Hecą”, gdzie urządzano walki zwierząt. Była to drewniana rotunda, która mogła pomieścić do 3000 widzów. Swoją dojrzałość ekologiczną warszawiacy pokazali w połowie XIX wieku, kiedy to ze względu na małe zainteresowanie walkami „Hecę” zamknięto.

7 / 8

FAKT 8

Obraz
© W roku śmierci cara rozpoczęto w Warszawie budowę Teatru Wielkiego, fot. Sfu, źródł. wikipedia

1 grudnia 1825 roku zmarł car Aleksander. Ponieważ Warszawa znajdowała się wtedy pod zaborem rosyjskim, również i jej mieszkańców obwiązywała żałoba po „ukochanym” władcy. Dlatego też z Moskwy przybyły wytyczne, w jaki sposób strojem wyrażać smutek. Panie miały chodzić w czarnych sukniach, z kołnierzem obszytym na biało. Panowie zaś mieli występować ubrani całkiem na czarno. Zalecano także, by okrywać czarnym kirem… sanki, którymi zimą wożono dzieci. Żałobne wskazówki dotknęły także warszawskie rezydencje, w których część pomieszczeń miała być całkowicie wyłożona czarnym materiałem.

8 / 8

FAKT 9

Obraz
© Koszary w Twierdzy Modlin, fot. Klemens, źródł. Wikipedia

Na koniec ciekawostka związana z oddaloną ok. 30 km od Warszawy Twierdzą Modlin. Tamtejsze koszary liczą 2200 metrów długości, czym zasłużyły sobie na tytuł najdłuższego w Europie budynku krytego jednolity dachem.

_ Stolica w swojej bogatej historii kryje szereg zaskakujących, a niekiedy i bardzo kontrowersyjnych faktów, których niestety próżno szukać w podręcznikach. Widzowie Discovery Historia dzięki „Błyskawicznemu programowi historycznemu” emitowanemu w piątki, o godz. 21.00, będą mieli okazję poznać najbardziej niezwykłe ciekawostki i przekonają się, że nie bez przyczyny Adolf Dymsza śpiewał, że „Warszawa da się lubić”… _

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)