Tłok na Evereście. Setki osób czekały w kolejce, aby wejść na "dach świata"
Zdobycie Czomolungmy, czyli najwyższego szczytu naszej planety, jest marzeniem wielu osób. Jednak jest tylko kilka okazji w roku, kiedy można się na niego dostać. A gdy już pozwolą na to warunki pogodowe, na "dachu świata" potrafi zrobić się naprawdę tłoczno…
Nirmal Purja kocha góry i lubi stawiać sobie ambitne wyzwania. Nie dziwi więc, że zdobył jedne z najwyższych szczytów w Himalajach – w tym Annapurna, Dhaulagiri i Kanchenjunga. Natomiast 22 maja w ciągu 10 godzin udało mu się wejść na Lhotse i położony kilka kilometrów dalej Mount Everest, znany także pod nazwą Czomolungma. To znajdujący się na wysokości 8848 m n.p.m., na granicy Nepalu i Tybetu, najwyższy szczyt świata.
Wydawałoby się, że tylko garstce osób udaje się wejść rocznie na ten potężny masyw, jednak zdjęcie udostępnione przez Nirmala na Facebooku pokazuje coś zgoła innego. "O 15:45 zdobyłem Everest, a w kolejsce na szczyt czekało 320 osób". Część ludzi uważa, że zdjęcie udostępnione przez mężczyznę jest fotomontażem, a jako argument podaje to, że na górę wchodzi rocznie mniej niż 1000 osób.
Jednak profesjonalni wspinacze przekonują, że fotografia jest prawdziwa. Wyjaśniają, że tłok był spowodowany tym, iż wiele osób chciało w tym samym czasie skorzystać z tzw. okna pogodowego, czyli momentu, kiedy są dobre warunki atmosferyczne i stosunkowo wysokie temperatury. Przypominają także, że Czomolungmy nie można zdobywać przez zdecydowaną większość dni w roku.
Mount Everest nie jest najwyższym szczytem?
Mount Everest jest oczywiście najwyżej położonym punktem na ziemi względem poziomu morza i oficjalnie najwyższym szczytem świata. Jednak gdyby przyjrzeć się bliżej kilku faktom, okazuje się, że sytuacja nieco się komplikuje. Wszystko zależy od sposobu liczenia. Więcej dowiecie się z poniższego wideo.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl