Tłumy to mało powiedziane. "Już na peronie straciłam nadzieję"
Okres świąteczno-noworoczny to czas, kiedy Polacy licznie wyjeżdżają na urlopy. - Na wypad w góry wybrałam termin po 1 stycznia, bo liczyłam, że nie będzie takich tłumów jak między świętami, a sylwestrem, ale już na peronie we Wrocławiu straciłam nadzieję - przyznała nasza dziennikarka, Iwona Kołczańska.
Niezmiernie korzystny układ dni w kalendarzu przyczynił się do licznych wyjazdów Polaków. Niektórzy zdecydowali się na dłuższe zagraniczne urlopy, ale wielu postawiło na górskie regiony i wybrali się tam już w czasie świąt Bożego Narodzenia.
1 stycznia, w tym roku środa, standardowo było dniem ustawowo wolnym, a dodatkowo po weekendzie wypada kolejne święto - Trzech Króli. Dzięki temu wystarczyło wziąć cztery dni urlopu, żeby cieszyć się 10 dniami wypoczynku - od soboty aż do poniedziałku włącznie.
Tłumy Polaków w drodze
W kierunku Szklarskiej Poręby udała się także nasza dziennikarka. Przeżyła spore zaskoczenie, kiedy zobaczyła, co działo się na peronie we Wrocławiu. Przed przyjazdem pociągu Kolei Dolnośląskich, który jedzie do Szklarskiej Poręby m.in. przez Smolec i Jelenią Górę, kilka minut po godzinie 13, zapanował tam istny "armagedon". - Na wypad w góry specjalnie wybrałam termin po 1 stycznia, bo liczyłam, że nie będzie takich tłumów jak między świętami a sylwestrem, ale już na peronie we Wrocławiu straciłam nadzieję - przyznała w rozmowie z WP. - 10 minut przed odjazdem pociągu było czarno od ludzi, trudno było przejść w inne miejsce, bo tłumy zajmowały każdy fragment peronu - dodała Iwona Kołczańska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Gdy tylko skład podjechał, fala ludzi rzuciła się do każdych drzwi. Po chwili znalezienie miejsca siedzącego graniczyło z cudem. Wiele osób musiało stać - dodała. Warto podkreślić, że w pociągach Dolnośląskich Kolei nie obowiązuje rezerwacja miejsc siedzących, tak jak ma to miejsce np. w przypadku pociągów PKP Intercity. Dla wielu turystów jest to sporą niedogodnością.
Szklarska Poręba - hit wśród górskich miejscowości
Choć od lat, tak samo i w mijającym sezonie świąteczno-noworocznym, numerem jeden wśród turystycznych hitów Polaków było Zakopane, Szklarska Poręba także znalazła się na podium. Według danych portalu Nocowanie.pl wyprzedziły ją jedynie dwa górskie miasta - zimowa stolica Tatr oraz Karpacz. - Zainteresowanie Szklarską Porębą i ogólnie Karkonoszami w sezonie zimowym na pewno nie jest żadnym zaskoczeniem - podkreślił w rozmowie z WP Karol Wiak, ekspert z Nocowanie.pl.
- Obserwujemy, że turyści coraz chętniej wybierają ten kierunek, doceniając jego urok i dostępność, co tylko potwierdza rosnącą popularność Karkonoszy jako kierunku na każdą porę roku - dodał Karol Wiak.
Zainteresowanie Szklarską Porębą widać także w danych statystycznych i malejącej liczbie wolnych miejsc noclegowych. Na najbliższy przedłużony weekend - w terminie od 3 do 6 stycznia (piątek - poniedziałek) na portalu Booking.com zajętych jest aż 96 proc. noclegów, tak samo na termin od 4 do 6 stycznia (sobota - poniedziałek).
- Szklarska Poręba na pewno jest idealną alternatywą dla Zakopanego. Oferuje wyjątkowy klimat, piękne widoki oraz dostęp do jednej z najlepiej rozwiniętej w kraju baz narciarskich i szlaków pieszych - dodał ekspert Nocowanie.pl. Wśród sztandarowych atrakcji regionu wymienia się przede wszystkim Wodospad Szklarki oraz malownicze trasy w Górach Izerskich. - Nie można też zapomnieć o wyciągach narciarskich na Szrenicy, które przyciągają zarówno początkujących, jak i zaawansowanych narciarzy - podsumował.