To jeszcze nie koniec. "Do mieszkańców Budapesztu nie dociera, co się dzieje"
Niż genueński Boris nie odpuszcza. Polska, Czechy czy Austria szacują straty po tym, co już się wydarzyło i mobilizują siły na to, co jeszcze nadejdzie. Węgry może czekać rekordowa powódź. "Do mieszkańców Budapesztu chyba nie dociera, co się dzieje" - komentują Polacy, mieszkający w stolicy Węgier.
18.09.2024 | aktual.: 18.09.2024 13:52
Europa Środkowo-Wschodnia walczy z powodziami i podtopieniami. Żywioł stanowi zagrożenie m.in. dla mieszkańców Czech, Austrii, Słowacji, Rumunii czy Węgier.
Węgry szykują się na wezbranie wody w Dunaju
W drugiej połowie tego tygodnia poziom wody w Dunaju może wzrosnąć do ponad 8,5 m. To niemal tyle, co rekordowe 8,91 m, które zanotowano w 2013 r. Węgierskie służby hydrologiczne cały czas monitorują sytuację i są gotowe, by w razie potrzeby otworzyć poldery i zbiorniki bezpieczeństwa, które pozwolą na obniżenie poziomu rzeki i osłabienie fali kulminacyjnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W miejscowościach nieopodal Budapesztu - w Wyszehradzie oraz Szentendre - zainstalowano mobilne zapory przeciwpowodziowe.
Jak na zagrożenie reagują Węgrzy?
"Prezydent miasta znosi worki piasku na Wyspę Małgorzaty i nadbrzeża Dunaju. Zamknięto kilka dróg wzdłuż Dunaju i są korki - to by było na tyle w reporterskim skrócie" - piszą Polacy na jednej z grup zrzeszających Polaków mieszkających na Węgrzech.
- Do mieszkańców Budapesztu chyba nie dociera, co się dzieje. Podejrzewam, że przy największej fali młodzież będzie sobie siedzieć na workach z piaskiem, z alkoholem i głośną muzyką, i będzie sobie robić selfiki na tle wielkiej wody. Tak przynajmniej było podczas powodzi w 2013 r. - komentuje dla WP mieszkająca na Węgrzech Polka.
W pomoc w walce ze skutkami powodzi w razie potrzeby, poza służbami ratunkowymi, mają być zaangażowane m.in. szkoły.
- Uczniowie (którzy ukończyli 18 lat) i dorośli pracownicy szkół mają pomagać w ramach wolontariatu. A to, jak będzie wyglądała pomoc, będzie zależało od terenu i potrzeb danej chwili - informują nas mieszkańcy Węgier.
W Austrii możliwa kolejna fala powodziowa
Sytuacja powodziowa w Austrii nadal stanowi zagrożenie dla mieszkańców. We wtorek 17 września władze poinformowały jednak, że jest ona pod kontrolą. Szkody po powodzi są na bieżąco usuwane, jednak mieszkańcy są cały czas ostrzegani przed kolejną falą powodziową.
- Zdaje się, że w Austrii najgorsze minęło. Aktualnie co pół godziny w radiu są podawane informacje o tym, które drogi są już przejezdne, a które w dalszym ciągu zamknięte. Ruch kolejowy był od weekendu wstrzymany. Aktualnie większość pociągów z południa do Wiednia kursuje, ale trasa np. od Wiednia do Linz jest całkowicie zamknięta minimum do czwartku - mówi nam mieszkająca w Wiedniu Anita Świętek. - W Wiedniu było raczej spokojnie. Nie było tutaj większego zagrożenia. Wszystkie oczy skupione były na całym obszarze na zachód od Wiednia, czyli na okolice St. Polten. Tam bardzo wiele miejscowości zostało zalanych, a mnóstwo domów doszczętnie zniszczonych. Jednak w mediach też dosyć intensywnie były podawane wiadomości z Czech i Polski, gdzie skala zniszczeń jest zdecydowanie dużo większa niż w Austrii - wyjaśnia Polka.
W Austrii w ubiegłym tygodniu w mediach podawano wiele komunikatów dotyczących zbliżających się gwałtownych opadów.
- W radiu mówili o pełnej gotowości wojska, policji i pozostałych służb. Od piątku były informacje ze strony rządu, aby unikać niepotrzebnych podróży, zaopatrzyć się w wodę, nie wychodzić z domów i nie pić wody z kranu, przede wszystkim na terenach zalewowych itp. - mówi Anita Świętek.
Sytuacja nadal jest poważna zwłaszcza w dolnej Austrii. Tam wojsko pozostaje w gotowości do ratowania zarówno ludzi, jak i przeciwdziałania skutkom kataklizmu. Obfite opady deszczu mogą dodatkowo spowodować liczne osuwiska ziemi i lawiny błotne.
- Warto dodać, że aktualny kryzys zjednoczył państwo i bardzo wiele osób pomaga powodzianom, jak nie w jednostkach OSP, to prywatnie w różnych formach. Do Dolnej Austrii (Niederösterreich), gdzie właśnie mają miejsce powodzie, przybyły jednostki straży pożarnych z pozostałych landów. Dziś rano, jadąc do pracy, widziałam jak ok. 30 pojazdów straży pożarnej (busów, wozów itp.) jechało autostradą w kierunku St. Pölten/Linz, czyli terenów zalanych - podsumowuje Polka.
Niemcy i Czechy w stanie gotowości
Zgodnie z prognozami meteorologów, Czechy kulminację opadów mają już za sobą. Ulewne deszcze mogą jednak nawiedzić jeszcze południe kraju. Władze i służby będą teraz musiały zmierzyć się ze skutkami powodzi i usuwaniem szkód oraz awarii, jakie spowodowała woda. Wiadomo już, że suma strat sięgnie dziesiątek miliardów koron.
Powodzie jak dotąd oszczędziły Niemcy. Mimo to, służby pozostają w stanie gotowości. Intensywne opady deszczu mogą w nadchodzących dniach spowodować wzrost poziomu wód w rzekach. Zagrożenie stanowią Łaba, Nysa oraz Odra. Zaniepokojeni są zwłaszcza mieszkańcy Drezna, gdzie wciąż podnosi się poziom Łaby. W zeszłym tygodniu zawaliła się tam część mostu.