Tokaj - najpiękniejsze miasteczko w Europie
Tokaj, Węgry
Ta węgierska kraina nie jest oblegana przez turystów, choć słyszał o niej chyba każdy. Miasto, region i tutejsze wino noszą jedną, dźwięczną nazwę - Tokaj. I tak naprawdę trudno powiedzieć, czy warto przyjechać tu, by rozkoszować się klimatem uroczej miejscowości, czy też by uciec od cywilizacji i schować się w okolicznych winnicach. A może grzechem jest wyjechać stąd bez spróbowania miejscowego trunku?
Ta węgierska kraina nie jest oblegana przez turystów, choć słyszał o niej chyba każdy. Miasto, region i tutejsze wino noszą jedną, dźwięczną nazwę - Tokaj. I tak naprawdę trudno powiedzieć, czy warto przyjechać tu, by rozkoszować się klimatem uroczej miejscowości, czy też by uciec od cywilizacji i schować się w okolicznych winnicach. A może grzechem jest wyjechać stąd bez spróbowania miejscowego trunku? W końcu już władca Francji, Ludwik XIV określił je jako "wino królów - król win". Cromwell, car Piotr Wielki i caryca Katarzyna II byli w nim zakochani. Był dla nich trunkiem, lekiem i... afrodyzjakiem. Zresztą lecznicze właściwości tokajskiego wina potwierdzili nawet lekarze Piusa I. Regularne picie tego trunku przepisali papieżowi w celu zachowania zdrowia. Również polscy królowie rozkoszowali się słynnym Tokajem, zachwalając, że... "Nie ma wina nad węgrzyna!". Nie brakuje głosów, że słynne przysłowie jest ciągle aktualne. Bo tokajskie wina są już częścią kultury i tradycji, a nie jedynie "produktem na
sprzedaż", wiążą się z nimi ciekawe historie, wciąż żywe legendy i organizowane regularnie festiwale.
Tekst: Marta Legieć