Toksyczne algi w USA. "Nigdy nie widziałem takiej ilości martwych ryb"
W ostatnich tygodniach w wodach zatoki San Francisco w Stanach Zjednoczonych zakwitają toksyczne algi. Ich rozkwit ma tragiczny wpływ na środowisko wodne, bowiem giną ryby i inne stworzenia, żyjące w zbiorniku. Naukowcy nie mają wątpliwości co do tego, że jest to największy zakwit tego typu glonów od ponad 10 lat.
Już pod koniec lipca br. w wodach zatoki San Francisco zaobserwowano niebezpieczne zjawisko, a zbiornik zmienił kolor na bardziej brunatny. Jednak w sierpniu rozkwitanie toksycznych glonów zaczęło znacznie postępować. Zakwity miały miejsce już wcześniej, ale nigdy nie trwały tyle czasu i nie miały takiego poziomu intensywności, dlatego naukowcy są przekonani, że takiej sytuacji nie było od ponad 10 lat.
Toksyczne glony u wybrzeży USA
Zakwitające w zatoce algi należą do gatunku Heterosigma akashiwo. Od lipca dotarły aż na północ do Zatoki San Pablo, która znajduje się ok. 32 km od San Francisco.
- Ten zakwit trwa od ponad miesiąca i obejmuje zatokę San Francisco - zakres i czas trwania procesu są bezprecedensowe - powiedział w rozmowie z Reuters Jon Rosenfield, starszy naukowiec z organizacji San Francisco Baykeeper. Władze podkreślają, że robią wszystko, aby jak najszybciej uporać się ze szkodzącymi zarówno środowisku, jak i turystyce algami, ale dotychczas nie znają przyczyny problemu. Twierdzą jedynie, że może być to związane ze zmianami klimatycznymi - brak opadów deszczu, wieloletnia susza, a także krótka i stosunkowo ciepła zima - to mogło przyczynić się do tragicznego stanu wód w zatoce.
Reuters opublikował na Twitterze wstrząsający materiał wideo, pokazujący gnijące tusze ryb, wyrzucone na brzeg.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Poruszenie wśród mieszkańców
Okoliczni mieszkańcy są coraz bardziej zaniepokojeni stanem wody w zatoce. Obok zbiornika nie da się przejść obojętnie chociażby dlatego, że gnijące ryby wydzielają bardzo nieprzyjemny zapach. - Pachnie okropnie. To jest masakra - mówi Simineł Yahaghi, mieszkający w pobliżu jeziora. - To szalone, ile tu jest martwych ryb wszelkich rozmiarów - dodaje mieszkanka Oakland. Wśród wyrzuconych na brzeg stworzeń są między innymi ateryny, okonie, a także nietoperze.
Tutejsza ludność zwraca uwagę na wpływ skażenia zbiornika na turystykę regionu, bowiem zarówno mieszkańcy, jak turyści nie bez powodu boją się wchodzić do wody i wybierają inne miejsca. Mimo to, ekolodzy zwracają uwagę na ekosystem, który ich zdaniem może ucierpieć dużo bardziej niż branża podróżnicza.
- Ta sytuacja może mieć wpływ na łańcuch pokarmowy zwierząt. Wiele ptaków i innych ryb żyjących w jeziorze żywi się materiałem organicznym i innymi zwierzętami, które je zamieszkują - mówią naukowcy.
Źródło: Reuters/Twitter