Tragedia na Motławie. Sternik usłyszał zarzuty
W sobotę 8 października na rzece Motławie w Gdańsku doszło do kolizji dwóch jednostek pływających, w wyniku której wywróceniu uległa łódź wycieczkowa z 14 osobami na pokładzie. Czterech pasażerów zmarło, a sternikowi postawiono już zarzuty. Jak się okazuje, 19-latek odpowie za umyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu wodnym.
10.10.2022 | aktual.: 10.10.2022 18:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w sobotę - 8 października - na terenie Kanału Kaszubskiego. Kiedy jacht Galar Gdańsk I przewracał się, przebywało na nim 14 osób (w tym 12 pasażerów). W następstwie kolizji morskiej śmierć poniosły cztery osoby: 59-letni mężczyzna, 50-letnia kobieta, 27-latka będąca w zaawansowanej ciąży oraz dziecko. Ponadto dwie osoby doznały poważnych obrażeń ciała. W akcji ratunkowej na Motławie zaangażowanych było ponad 20 strażaków, Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa oraz policja.
19-latek za sterami
Sternikiem łodzi Galar Gdański I był młody - bo zaledwie 19-letni - mężczyzna. Zakończyło się już przesłuchiwanie nastolatka.
- Jak wynika z dokonanych na obecnym etapie ustaleń, przyczyną zdarzenia było naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu wodnym oraz dobrej praktyki morskiej wynikającej z Konwencji w sprawie Międzynarodowych Przepisów o Zapobieganiu Zdarzeniom na Morzu przez pełniącego funkcję sternika 19-letniego mężczyzny - przekazała Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Sternik usłyszał zarzuty
Prokurator zarzucił 19-letniemu sternikowi umyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu wodnym zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób, w następstwie której śmierć poniosło czworo pasażerów. Według śledczych zaniedbał on zachowania wszelkich środków ostrożności, niewłaściwie prowadził obserwację wzrokową i nie ustąpił mającemu pierwszeństwo zespołowi holowników i statkowi, z którym się zderzył.
- Wbrew zwyczajowemu obowiązkowi uzyskania od pilota zespołu holowników zgody na przepłynięcie, ignorując sygnały alarmowe, wbrew obowiązkowi postoju, wpłynął w strugę śrubową holownika, wskutek czego doszło do niekontrolowanego przemieszczenia się jachtu, utraty stateczności i jego wywrócenia - mówi Wawryniuk.
Umyślne spowodowanie katastrofy w ruchu morskim zagrożone jest karą do 12 lat więzienia. Prokuratura Okręgowa z Gdańska poinformowała, że podejrzany złożył wyjaśnienia, a prokurator podjął decyzję o skierowaniu do sądu wniosku o tymczasowe aresztowanie sternika na trzy miesiące. Drugi mężczyzna przebywający na statku - również w wieku 19 lat - pełnił rolę przewodnika. Został on przesłuchany w charakterze świadka i zwolniony.
Źródło: PAP/Radio Gdańsk