Tragiczne wieści z azjatyckiego kraju. Bilans ofiar rośnie
Z Nepalu płyną tragiczne wieści. Katastrofalne monsunowe deszcze spowodowały powodzie i osunięcia ziemi. Bilans ofiar stale się zwiększa.
Powodzie oraz osuwiska sparaliżowały ruch drogowy i życie w wielu miejscowościach Nepalu. Katmandu, stolica kraju, jest jednym z miejsc najbardziej dotkniętych przez żywioł. Ulewy zatopiły znaczną część południowych dzielnic miasta.
Wszyscy do pomocy
Katastrofalne monsunowe deszcze w Nepalu spowodowały powodzie i osunięcia ziemi, których efektem jest wzrost liczby ofiar. Lokalne media informują o 193 osobach, które zginęły. Nepalska policja i inne służby ratunkowe nawet na moment nie przestają walczyć z żywiołem i jego skutkami.
"Trwają intensywne działania ratunkowe" - poinformowała w poniedziałek rano (30 września br.) nepalska policja. Do prac przy użyciu śmigłowców, łodzi i pontonów skierowano ponad 3 tys. osób. Funkcjonariusze podkreślają, że najgorsza sytuacja panuje w stolicy. Co najmniej trzy autobusy, które były w drodze do Katmandu i utknęły w korku, zostały zasypane przez osuwające się masy ziemi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłumy to mało powiedziane. Rzeka ludzi w Łodzi
Nepalska policja podkreśla, że pogoda nieco poprawiła się w niedzielę (29 września br.), co umożliwiło rozpoczęcie akcji ratunkowej oraz usuwania skutków żywiołu. Pomimo tego, Katmandu pozostaje odcięte od reszty kraju, ponieważ wszystkie drogi prowadzące do miasta są zablokowane przez lawiny błotne.
Najtrudniejsza sytuacja od lat
Rząd Nepalu ogłosił, że szkoły i uczelnie będą zamknięte przez najbliższe trzy dni.
Sezon monsunowy w Nepalu standardowo trwa od czerwca do połowy września. Meteorolodzy podkreślają jednak, że ulewy, z którymi teraz zmagają się mieszkańcy Nepalu, najobfitszymi od 1970 r.