Trasa widokowa. Ustroń Rynek - Wisła Malinka

Trasa widokowa prowadzi w znacznej części przez rozległe polany, z licznymi widokami na Beskid Śląski i Beskid Śląsko-Morawski. Po drodze dwa schroniska PTTK – pod Równicą i prywatne pod Orłową. Początkowy punkt trasy to Ustroń Rynek.

Obraz

Trasa: Ustroń Rynek – Orłowa – Wisła Malinka (6.15h, 19 km)


Wycieczkę zaczynamy na Rynku w Ustroniu. Do niedawna znajdował się tu przystanek PKS, obecnie jest on przesunięty około 500 metrów na południe od Rynku. Zatrzymują się tu liczne autobusy lokalne z Cieszyna, Skoczowa i Wisły oraz autobusy dalekobieżne m.in. z Katowic i Krakowa. Około 400 metrów na wschód, w kierunku rzeki Wisły, znajduje się stacja PKP Ustroń Zdrój, na której zatrzymują się wszystkie jadące do Wisły Głębce pociągi, z Katowic i Warszawy. Na Rynku znajduje się płatny parking.

Z Rynku w Ustroniu (tutaj węzeł szlaków: niebieski na Wielką Czantorię – ok. 2 godz. 30 min; żółty na Małą Czantorię – ok. 2 godz.) kierujemy się czerwonym szlakiem – Głównym Szlakiem Beskidzkim, w stronę górujących nad miastem obiektów sanatoryjnych dzielnicy Zawodzie. Mijamy stację kolejową Ustroń Zdrój, a następnie przechodzimy przez most na Wiśle. Za mostem skręcamy w prawo i alejką parkową pniemy się delikatnie w górę. Po kilkuset metrach dochodzimy do ulicy, którą skręcamy w lewo, a zaraz potem w prawo. Naprzeciw nas znajdują się budynki szpitala reumatologicznego. Jeżeli chcemy trochę skrócić trasę, możemy tu dojechać autobusem (przystanek Ustroń Zawodzie I). Dalej kierujemy się czerwonym szlakiem łagodnie pod górę. Idziemy około kilometra wśród zabudowy, mającej charakter uzdrowiskowo-letniskowy. W pewnym momencie szlak skręca w prawo, a zabudowania się kończą.

Teraz kierujemy się wyraźną drogą za znakami szlaku czerwonego. Po chwili dochodzimy do doliny Gościeradowca, którą będziemy podążać aż pod samo schronisko. Wchodzimy w bukowy las; zbocza doliny stają się coraz stromsze, a droga podąża kilkanaście metrów nad dnem doliny. Idziemy początkowo łagodnie, później droga zaczyna się piąć coraz stromiej i staje się węższa. W pewnym momencie przechodzimy na drugą stronę bardzo małego już tutaj potoku. Tu zaczyna się najstromszy odcinek naszej wędrówki. Stromym, ale niedługim zakosem pniemy się w górę dochodząc do krzyża i kamienia. W tym miejscu w XVII wieku gromadziła się na tajne nabożeństwa ludność ewangelicka, uciekając przed prześladowaniami. W takich nabożeństwach brało udział nawet po kilka tysięcy ludzi. Obecnie odprawiane są tutaj również nabożeństwa ewangelickie. Teraz jeszcze jeden krótki, stromy odcinek i przechodzimy w dość łagodny trawers, wyprowadzający nas na dużą polanę ze schroniskiem PTTK pod Równicą.

Obraz

Powstało ono, gdy oddział Górnośląski PTT zakupił w 1926 roku niemiecki dom turystyczny. Po remoncie i rozbudowie otwarto je w roku 1927. Do schroniska można dotrzeć samochodem, szosą wybudowaną jeszcze przed II wojną światową, jest więc tłumnie odwiedzane, ale zatraciło charakter typowego schroniska górskiego. Z polany rozciąga się interesujący widok na Beskid Śląski – otoczenie doliny Wisły. Tutaj węzeł szlaków: szlak czerwony, przecinając serpentyny szosy, schodzi do Polany (ok. 1 godz. 15 min); żółty – do Skoczowa (ok. 3 godz. 15 min); zielony – do Brennej (ok. 1 godz 30 min). Ze schroniska ruszamy pod górę, niebieskim szlakiem, szeroką drogą.

Po kilkudziesięciu metrach skręcamy w trawers, zostawiając Równicę po lewej stronie. Na sam wierzchołek wychodzi żółty szlak, prowadzący do Skoczowa, jednak nie jest on na tyle atrakcyjny, by warto było nadkładać drogi. Wystarczy przejść jeszcze kilkaset metrów, by po wejściu w las zostawić za sobą cały tłum. Idąc leśną drogą dochodzimy do płaskiego grzbietu, którym podążamy dalej. W pewnym momencie szlak zielony odchodzi w lewo, do doliny Leśnicy, a my skręcamy w prawo i po chwili zaczynamy się obniżać, najpierw łagodnie, a po kilkuset metrach stromiej. Po prawej stronie mijamy dużą polanę i dochodzimy do przełęczy Beskidek – z prawej strony dochodzi zielony szlak z Polany (ok. 45 min). Z przełęczy zaczynamy podejście szeroką, terenową drogą. W pewnym momencie szlak schodzi z drogi na stromy stok i po kilkuset metrach wychodzi na rozległą polanę z kilkoma domami.

Tu znajduje się prywatne schronisko – Chata pod Orłową. Z doliny dochodzi do nas zielony szlak z Ustronia Dobki (ok. 45 min). Stąd już niedaleko na szczyt Orłowej. Sam wierzchołek (813 m n.p.m.) jest zalesiony, ale zanim do niego dojdziemy możemy podziwiać górujące nad Wisłą pasmo Stożka i Czantorii. Za szczytem w lewo odchodzi żółty szlak do Brennej Leśnicy – ok. 1 godz. 15 min. Droga ze szczytu prowadzi lasem, najpierw łagodnie, potem stromiej. Gdy po lewej stronie zobaczymy polanę, skręcamy na skrzyżowaniu dróg w lewo. Teraz szeroka droga prowadzi łagodnie to lasem, to polami. Mijamy rozrzucone pod grzbietem zabudowania i docieramy do przełęczy. Tu odchodzi w dół czarny szlak do Ustronia Dobki (ok. 30 min). My dalej grzbietem zaczynamy, z początku łagodnie a później nieco stromo podchodzić na szczyt Trzech Kopców (810 m n.p.m.).

Tutaj niebieski szlak kończy się, my przechodzimy na szlak żółty, który przychodzi z prawej strony z centrum Wisły (ok. 1 godz.). Prowadzi on wyrównanym grzbietem pod Smerekowiec. Mijamy szlak zielony, schodzący w dolinę Gościejowa (ok. 1 godz.), a następnie wchodzimy w las i trawersujemy szczyt Smerekowca, pod którym kolejny węzeł szlaków – żółty szlak biegnie dalej na wschód na przełęcz Salmopolską (ok. 1 godz.), a my opuszczamy żółte znaki i podążamy za znakami zielonymi.

Po około kilometrze szlak opuszcza grzbiet, odchodząc w lewo. Trawersujemy w ten sposób zalesiony wierzchołek Czupla. Po kilkuset metrach wracamy na grzbiet i stąd, cały czas lasem rozpoczynamy zejście w kierunku doliny Malinki. Zejście jest dość strome i po niedługim czasie wyprowadza nas na skraj lasu. Stąd już wśród rozproszonych na stoku zabudowań schodzimy do przystanku autobusowego, znajdującego się kilkaset metrów powyżej skoczni narciarskiej w Wiśle Malince o punkcie konstrukcyjnym K - 105, największego tego typu obiektu w Beskidach, a drugiego, co do wielkości w Polsce, po zakopiańskiej Wielkiej Krokwi. Niestety w chwili obecnej ciężko mówić o skoczni, a raczej o ruinie skoczni. Ze względów bezpieczeństwa musiano rozebrać schody na wieżę startową, a ostatnie zawody rozegrano w 2001 roku. Istnieją ambitne plany generalnego remontu obiektu, jednak na razie ze względu na brak pieniędzy pozostają na papierze. Koszt remontu powiększa jeszcze konieczność przebudowy drogi Wisła – Szczyrk, która prowadzi
przez zeskok skoczni. Tutaj kończymy naszą wycieczkę.

_ Źródło: Bezdroża _

Źródło artykułu:Bezdroża
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)