Turyści łamią przepisy w Tatrach. To robią najczęściej
Poruszanie się poza wyznaczonymi szlakami górskimi, wprowadzanie psów, biwakowanie, nadużywanie alkoholu, śmiecenie czy kąpiele w stawach i strumykach to najczęściej łamane przepisy przez turystów odwiedzających Tatrzański Park Narodowy. Podczas tegorocznych wakacji strażnicy TPN odnotowali ok. 150 interwencji. Nałożyli także kilkadziesiąt mandatów.
Każdy turysta wchodząc na teren TPN mija tablice z wyraźnymi oznaczeniami i piktogramami objaśniającymi zasady przebywania na obszarze chronionym. Znajdują się one przy budkach, gdzie kupuje się bilety wstępu. Przy punktach wejściowych na szlaki widnieją także szczegółowe regulaminy, z którymi dodatkowo można się zapoznać na stronie internetowej parku. Okazuje się, że to i tak nie wystarcza, bowiem turyści nagminnie łamią panujące w parku narodowym przepisy, za co grozi mandat od 50 do nawet 500 zł.
To robią najczęściej
- Najczęściej łamany przez turystów zakaz to poruszanie się poza wyznaczonymi szlakami turystycznymi, ale także wjazdy samochodami i innymi pojazdami w miejsca do tego nie przeznaczone, jak na przykład drogi leśne czy polany. Turyści także wprowadzają psy na teren TPN, a jest to niedozwolone - relacjonuje Grzegorz Lorek zastępca szefa straży TPN.
Okazuje się, że straż parku narodowego nałożyła także w tym sezonie wakacyjnym kilkanaście mandatów na turystów biwakujących na terenie Tatr. Rozbite namioty strażnicy parku znajdowali m.in. nad Morskim Okiem, w Dolinie Pięciu Stawów Polskich, nad Czarnym Stawem Gąsienicowym, a także w paśmie grani Czerwonych Wierchów.
W Tatrach również niedozwolone i karane mandatami jest nagminne wchodzenie przez turystów na konstrukcję stalową zabytkowego krzyża na Giewoncie, co zdarza się często. Podróżni chcąc zrobić imponujące zdjęcie lekceważą zasady, a także własne bezpieczeństwo. - Turyści przyłapani na niestosowaniu się do przepisów Tatrzańskiego Parku Narodowego najczęściej tłumaczyli, iż nie wiedzieli, że łamią przepisy ochrony przyrody - powiedział strażnik.
Alkohol na szlakach
Turyści stale nadużywają alkoholu na szlakach. Takie sytuacje mają miejsce głównie w sezonie wakacyjnym, kiedy ścieżki górskie wypełnione są po brzegi. Nie zdają oni sobie sprawy z faktu, że góry to nie miejsce dla nietrzeźwych, a maleńki błąd może kosztować ich nie tylko zdrowie, ale nawet życie.
- Współczesną plagą jest spożywanie alkoholu na szlakach, zwłaszcza na drodze do Morskiego Oka i to jest duży problem zwłaszcza, że niektórzy turyści mocno przesadzają z ilością wypitego alkoholu. Był także ekstremalny przypadek, kiedy bardzo pijany turysta zauważony przy schronisku nad Morskim Okiem został sprowadzony na dół i przekazany policji - mówił Grzegorz Lorek.