Turyści nieprzygotowani do górskich wycieczek. Bez map i latarek, ale w dżinsach
Turyści w tenisówkach, dżinsach czy bez latarek - o tej porze roku to niestety przykry standard. Ratownicy Karkonoskiej Grupy GOPR są załamani takim zachowaniem.
Każdego roku to samo - turyści wyruszają na górskie wycieczki i zachowują się, jakby szli na spacer po mieście. Ubierają dżinsy, tenisówki, kozaki na obcasie, a potem nie są w stanie wrócić ze szlaku. Co gorsza, rodzice z dziećmi nie zabierają na wyprawę map, ani latarek i często po prostu nie wiedzą gdzie są. Gdy robi się ciemno, tragedia gotowa.
Ratownicy z karkonoskiego GOPR są załamani. "Nie może być takiej sytuacji, że grupa turystów z dziećmi ma pretensje do całego świata, że utknęli w Białym Jarze, że jest ciemno, ślisko i szlaki nie są posypane i że wyciąg jest zamknięty" - powiedział Radiu Wrocław naczelnik Sławomir Czubak. - "Mają pretensje do całego świata, tylko nie do siebie".
Według danych wrocławskiego radia, ratownicy z Karkonoszy obsłużyli prawie 40 procent wszystkich górskich wypadków, do jakich doszło w Polsce poza Tatrami. Teraz chcą, by akcje ratunkowe spowodowane przez lekceważących zasady bezpieczeństwa turystów wiązały się z finansowymi konsekwencjami.
GOPR planuje wspólnie z Karkonoskim Parkiem Narodowym akcje uświadamiające zagrożenia i przepisy w górach. Jednak, jak dotąd podobne działania nie przyniosły efektów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl