Turyści w górach przechodzą samych siebie. Niedopuszczalna sytuacja
Turyści za nic mają zakazy w górach. Dowiodła tego czwórka śmiałków, która w niedzielę weszła na zamknięty szlak Perć Akademików na Babią Górę. Gdy zorientowali się, że nie wiedzą, jak wrócić, zaczęli wołać o pomoc.
Na facebookowym profilu Beskidzkiej Grupy GOPR pojawił się post, w którym przypominają, że szlak żółty Perć Akademicka jest zamknięty z uwagi na czynne osuwy skalne i zalegającą w żlebach pokrywę śnieżną. Wszystko jasne - bezpieczeństwo jest najważniejsze. Niestety nie dla wszystkich.
Zignorowali zakaz
W weekend zignorowała to grupa czterech turystów. "Weszli na zamknięty szlak w rejonie Piarżystego Żlebu, zabłądzili i mieli duży problem w poruszaniu się w takim terenie i warunkach" – czytamy w poście goprowców.
Mieli szczęście, że ratownicy dyżurni z Markowych Szczawin, którzy patrolowali rejon, usłyszeli ich wołanie o pomoc. "Bezpiecznie sprowadzili turystów z powrotem do Górnego Płaju, gdzie przejęła ich Straż Babiogórskiego Parku Narodowego" - piszą ratownicy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nietypowa stolica w Europie. Wyjątkowa atmosfera i polskie akcenty
Ze zdjęć wynika, że nie dość, że złamali zakaz, to jeszcze byli nie przygotowani. Przynajmniej jedna z osób ma zwykłe adidasy, co w takich warunkach, jakie panują w górach, jest niedopuszczalne.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Pomoc w Beskidach
Ratownicy zaapelowali w poście o rozwagę i przestrzeganie zasad bezpieczeństwa w górach.
Poinformowali też, że od 6 maja goprowcy interweniowali w Beskidach aż 15 razy. Poszkodowanych zostało w sumie 19 osób. "Urazom ulegali głównie turyści piesi i rowerzyści, a także paralotniarz. Ratownicy prowadzili też wyprawę ratunkowo-poszukiwawczą w terenie górskim w rejonie kamieniołomu w Kozach" – podali w poście na FB.
Przypominamy, że Grupa Beskidzka GOPR działa na terenie od Bramy Morawskiej po Babią Górę. W razie wypadku należy zadzwonić pod bezpłatny numer telefonu alarmowego: 985 lub 601 100 300.
Źródło: Grupa Beskidzka GOPR