Turyści wracają do raju. Wyspa Boracay znów otwarta
Sześć miesięcy trwało wielkie oczyszczanie Boracay. Wyspa jest już czysta i znów przyjmuje turystów. Jednak lokalne władze pozwalają przyjeżdżać urlopowiczom do filipińskiego raju na zupełnie nowych zasadach.
26.10.2018 | aktual.: 26.10.2018 11:19
Boracay, jedna z ponad 7 tys. wysp należących do Filipin, była uważana przez długi czas za raj na Ziemi. Ale przez ostatnie lata doprowadzono na niej do katastrofy ekologicznej i zaczęła przypominać wielkie wysypisko śmieci. Za taki stan rzeczy winni byli turyści, których przybywało tu 2 mln rocznie. Ale nie tylko - za kiepską sytuację odpowiadali też w dużej mierze hotelarze i mieszkańcy.
Miarka się przebrała po licznych kontrolach. Wykazały one, że blisko 200 firm nielegalnie podłączyło do swoich obiektów rury, którymi ekskrementy wpływały do morza. Prezydent kraju Rodrigo Duterte, po odwiedzeniu Boracay, podjął radykalne kroki i zamknął ją na okres 6 miesięcy. - Boracay to szambo – nie przebierał w słowach.
Wyspa została posprzątana, stała się bardziej ekologiczna oraz nowocześniejsza. Podstawą zmian było rozbudowanie przeciążonego systemu kanalizacyjnego i demontaż nielegalnie podłączonych rur. Wyburzono kilkadziesiąt obiektów – głównie tych, które zbudowano zbyt blisko plaży.
Lista zakazów
Filipiński Departament Turystyki wprowadził dla turystów listę zakazów. Od teraz nie można na wyspie kupować i spożywać alkoholu, organizować imprez, słuchać głośnej muzyki, palić papierosów, śmiecić, budować zamków z piasku czy uprawiać sportów wodnych. To nie wszystko. Dziennie na Boracay będzie mogło przebywać 6405 turystów. Zredukowano także liczbę restauracji i miejsc noclegowych.
Rewitalizacja wyspy wciąż trwa. Tworzone są nowe alejki, w planach jest budowa linii tramwajowej. Docelowo na Boracay będą mogły jeździć tylko samochody elektryczne. Filipiński rząd zakłada, że proces odbudowy natury na wyspie potrwa do ok. 2025 r.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl