Turyści zbojkotują Baleary? Wszystko przez nowy podatek
Hotelarze z Majorki i innych wysp Balearów obawiają się, że turyści zbojkotują wyspy. Wszystko przez decyzję lokalnego rządu, który przegłosował w ostatni dzień sierpnia nowy podatek. Ma on wejść w życie w styczniu 2018 r.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Nowa opłata będzie teraz dwukrotnie wyższa i wyniesie do 4 euro (ok. 17 zł) od osoby za dobę. Będzie dotyczyć, poza Majorką, także Minorki, Ibizy i Formentery. Podatek ma zasilić budżet autonomicznej wspólnoty Hiszpanii o dodatkowe 120 mln euro rocznie.
Opłata nie podoba się ani urlopowiczom, ani przedsiębiorcom turystycznym. Ci drudzy podnoszą głos, że turyści już teraz narzekają na wysokie opłaty i kolejny ruch władz Balearów może sprawić, że na wyspę przestaną jeździć nawet ci najbardziej lojalni urlopowicze. Szczególnie obawiają się o to Minorka oraz Formentera, które mają najmniejsze wpływy z turystyki.
Hotelarze krytykują decyzję. Lokalne władze przekonują, że nie ma powodów do obaw
Firmy związane z turystyką są zdania, że rząd podjął zbyt pochopną decyzję i że za często zagląda do kieszeni przyjezdnych. Hotelarska Federacja Biznesowa na Majorce określiła uchwałę jako "katastrofalną" i rokuje, że urlopowicze, którzy mają określony budżet, będą ograniczać się i mniej wydawać na jedzenie czy atrakcje.
– Opłata będzie miała wpływ na liczę turystów i ich wydatki - zwłaszcza w sezonie zimowym. Wiele osób wybierze inne, ciepłe miejsca, w których zapłacą mniej za wakacje – przestrzega Inma Benito – prezes FEHM (Federación Empresarial Hotelera de Mallorca).
Przed krytyką broni się Catalina Cladera, Minister Finansów i Administracji Publicznej na Balearach. Tłumaczy, że wyższa opłata od turystów pomoże w lepszy sposób chronić zabytki i wdrożyć nowe programy związane z ekologią. Z kolei wiceprezydent Balearów, Biel Barceló, uspokaja, że podatek nie będzie mieć większego wpływu na liczbę odwiedzających wyspy. Dodaje też, że jeśli porównany go do innych popularnych kierunków, to wychodzi na to, że jest jednym z najniższych w Europie. Średnia wysokość tego typu podatku w Brukseli wynosi 8 euro, we Florencji 5 euro, a np. w Amsterdamie 3 euro.
Nie wszyscy zapłacą tyle samo
Od stycznia najwięcej zapłacą goście luksusowych hoteli i apartamentów – 4 euro za dobę (ok. 17 zł). Klienci hoteli o niższej kategorii 3 euro (12,7 zł). Natomiast turyści, którzy zatrzymają się w hostelach lub niewielkich hotelikach na obrzeżach stolicy czy kurortów, wydadzą 2 euro (ok. 8,5 zł) dziennie. Przykładowo wzrost o 4 euro za dobę oznacza, że 4-osobowa rodzina wyda na wakacje 56 euro (ok. 237 zł) więcej tygodniowo.
Nowy podatek także dla statków wycieczkowych
Wszystko wskazuje na to, że nowym podatkiem zostaną objęte też statki wycieczkowe – bez względu na miejsce i czas cumowania. Dotychczas nakładano opłatę dopiero po 12 godz. postoju i tylko od osób powyżej 16 r. ż. Podatek w wysokości 2 euro od każdego turysty na promie ma przynieść dodatkowy dochód w wysokości 1,8 mln euro.
Zobacz też: Rzucili wszystko i ruszyli w świat.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.