Uratowała wyjątkowego ptaka. "Kołdra z jego puchu kosztuje ok. 20 tys. złotych"

Jak dowiadujemy się ze wpisu leśników, ptak został znaleziony przez panią Lidię w Wielkopolsce. "Edredon przebywał na polu i nie podnosił się do lotu. Po oględzinach i konsultacjach z ekspertami stwierdzono, że może wymagać pomocy" - czytamy. W efekcie edredon trafił do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt w Nadleśnictwie Grodziec, gdzie objęto go odpowiednią opieką.

Leśnicy wyjaśnili, że nie wiadomo czy ptak żył dziko, czy pochodził z hodowli. Jak dodali, w Polsce można go spotkać dość często nad Bałtykiem, na świecie występuje na północnych wybrzeżach Eurazji i Ameryki Pn. "Czasami zalatuje w głąb lądu" - czytamy we wpisie.

Warto przypomnieć, że na terenie Polski gatunek ten jest objęty ścisłą ochroną gatunkową. Co więcej, obowiązuje zakaz fotografowania, filmowania lub obserwacji, mogących powodować płoszenie lub niepokojenie.

Zobacz także: Leśnicy pokazali nagranie. "Oglądajcie do końca"

Warto podkreślić, że edredon jest nazywany "miękkopiórem" ze względu na niezwykłą wartość jego puchu, który uważa się za najwartościowszy. Ma doskonałe właściwości izolacyjne i służy do wyboru luksusowej pościeli, śpiworów oraz kurtek. Jak zdradzają leśnicy, cena takiego puchu potrafi sięgać ok. 1,5 tys. zł za kilogram (trzeba go zebrać z ok. 60 gniazd), więc kołdra z takim wypełnieniem może kosztować blisko 20 tys. zł. Nie powinno w takim razie dziwić, że w czasach Wikingów puch ten był walutą.

Co ciekawe, na Islandii i w północnej części Norwegii, znana jest tradycja zbierania puchu edredonowego, którego brak rekompensuje się ptakom, pozostawiając w ich gniazdach siano i wodorosty. "Doprowadziło to swoistego »udomowienia« edredonów, które chętnie zajmują przygotowane dla nich sztuczne gniazda i wyprowadzają lęgi" - czytamy.

Zobacz także: Czego nie wolno robić w lesie i parku narodowym? Odpowiadamy

Źródło: Nadleśnictwo Grodziec, Wikipedia