W Gdańsku szaleństwo. "Kolejka na kilkadziesiąt osób"
Tuż przed majówką, bo 27 kwietnia br., udostępniony turystom został po latach remontu sztandarowy zabytek Gdańska - twierdza Wisłoujście. Cenny zabytek fortyfikacyjny, pochodzący z XIV w. przyciąga tłumy. Jak relacjonuje nasza dziennikarka, przed kasą biletową 1 maja nieustannie stała kolejka na kilkadziesiąt osób.
Po remoncie mieszkańcy Trójmiasta i turyści mogą zobaczyć odnowioną wieżę oraz charakterystyczny wieniec czy pomieszczenia kamieniczek oficerskich. Uwagę zwraca także nowy kolor obiektu - nawiązujący do historycznych barw z XVII w.
Majówka w twierdzy Wisłoujście
Podczas całej majówki (od 1 do 5 maja br.) na zwiedzających będą czekać rekonstruktorzy z Garnizonu Gdańsk, Kompanii Kaperskiej, Załogi Twierdzy Wisłoujście oraz Gdańskiej Roty Mieszczańskiej. Pojawią się też eksperci, którzy przybliżą tajniki dawnej gdańskiej kuchni, obróbki bursztynu, tradycyjnego stolarstwa i ciesielstwa oraz tkactwa.
Na terenie obiektu będzie można w wybrane dni spotkać alchemika, bartnika oraz piekarzy. W programie również rycerski WF oraz prezentacja dawnych gier planszowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny w Tatrach. "Górnej granicy nie ma"
Mimo że wielkie otwarcie odbyło się w sobotę 27 kwietnia i wtedy też wstęp do atrakcji był darmowy, w kolejne dni majówki chętnych do odwiedzenia atrakcji nie brakuje.
- Można powiedzieć, że twierdza Wisłoujście przeżywa w trakcie majowego, przedłużonego weekendu potężne oblężenie - mówi Katarzyna Wośko, dziennikarka Wirtualnej Polski. - Widać to było już na parkingu, który na te dni "urządzony" został w lasku, wzdłuż ul. Charpentiera. Samochody ustawione były tak gęsto, że niejednokrotnie blokowały wąski przejazd autobusom miejskim, które w tym miejscu mają pętlę. Na tablicach rejestracyjnych dominowały "obce" numery, jednak nie brakowało też mieszkańców województwa pomorskiego, w tym samego Gdańska - opowiada.
Dziennikarka dodaje, że przed kasą biletową nieustannie stała kolejka na kilkadziesiąt osób. Większości turystów to nie zniechęcało i mimo wielkiego upału na odsłoniętym terenie, w pełnym słońcu, gdzie trzeba było stać, czekali na swoją kolej.
- Ci, którzy nie mieli dość cierpliwości, zadowolili się widokiem fortyfikacji z zewnątrz, choć niestety głównej części twierdzy nie widać zza muru - widoczna jest jedynie wieża. Wiele rodzin skorzystało za to z możliwości podziwiania zabudowań fortyfikacyjnych poza murem twierdzy - mówi Katarzyna Wośko.
Ogromnym zainteresowaniem cieszył się także tramwaj wodny kursujący na trasie Gdańsk - Westerplatte. Na terenie przystani promowej na Westerplatte, w pobliżu której cumował statek, praktycznie cały czas gromadziła się grupa zainteresowanych kursem w stronę Gdańska. Dominowały rodziny z dziećmi.