W Wenecji nie chcą więcej turystów. A ich liczba z roku na rok rośnie
Wenecja to od lat jedno z najpopularniejszych miast w Europie. Co roku przybywa tu ok. 25-30 mln turystów. Z noclegu, jak wynika z ostatnich danych, korzysta 4,5 mln osób rocznie. Ta liczba wciąż rośnie. Mieszkańcy mają dość i wznowili protesty.
05.01.2018 | aktual.: 05.01.2018 14:23
"Wenecja chce żyć, dosyć hoteli" - to jedno z haseł niedawnego protestu stowarzyszenia mieszkańców miasta, domagającego się uregulowania napływu turystów i ograniczenia rozwoju przeznaczonej dla nich bazy noclegowej.
Mieszkańcy narzekają, że ich życie stało się udręką, a wielu z nich, z powodu ciągłego tłoku, rozważa wyprowadzkę. Szacuje się, że takie plany wprowadza w życie ok. tysiąca osób rocznie. Przez 60 lat liczba mieszkańców zmniejszyła się trzykrotnie. Dziś historyczne centrum zamieszkuje 56 tys. osób - podaje PAP.
Burmistrz Luigi Brugnaro i radca ds. turystyki Paola Mar, już w ubiegłym roku ocenili, że problemy powodowane przez turystów, począwszy od przepełnienia hoteli czy schronisk, a skończywszy na wandalizmie, niebezpiecznie się nasilają.
Problem stanowią też statki wycieczkowe, które podpływają tak blisko Wenecji, że skutecznie psują widok. Władze podjęły decyzjeę o zamknięciu akwenów dla takich jednostek, jednak proces rozłożono w czasie, co denerwuje mieszkańców włoskiego miasta.
Od 20 lat dyskutuje się, jak zmniejszyć liczbę turystów i jednocześnie poprawić warunki życia mieszkańców. Rozważano m.in. wprowadzenie "przepustek" do miasta.
Jednym z pomysłów władz Wenecji, który ogłoszono w 2017 r., jest ustawienie w najpopularniejszych miejscach bramek z licznikami. Miał być to pierwszy krok w ramach szeregu działań, których celem jest ograniczenie liczby turystów, coraz częściej nazywanych tu "intruzami". Bramek wciaż jednak nie ustawiono.
Nie tylko mieszkańcy zarzucają władzom miasta brak troski o nie. Słowa krytyki skierowało także UNESCO, na którego liście dziedzictwa Wenecja jest od 30 lat.