Wakacje 2020. Tłumy w Termach Uniejów. "Wszyscy Polacy to jedna rodzina, więc będziemy stać blisko"
Słoneczna pogoda oraz sezon urlopowy zachęciły turystów, by tłumnie zgromadzić się w Termach Uniejów. Ich zachowanie pozostawia jednak wiele do życzenia, a cierpliwość nie jest mocną cechą Polaków.
Termy Uniejów to otwarty w 2008 r. kompleks basenów z leczniczymi solankami. Ze względu na pandemię koronawirusa przez trzy miesiące były zamknięte. Teraz, aby skorzystać z kąpieli, trzeba uzbroić się w cierpliwość.
– Wpuszczają 50 proc. turystów, czyli 400 osób. W kolejce czeka się 40-60 minut, żeby wejść. Tłumy na parkingach, co chwilę ktoś z obsługi wychodzi i przypomina o zachowaniu dystansu – mówi nasza dziennikarka Ilona Raczyńska.
Po tym jak pracownik obiektu poprosił o stosowanie się do zaleceń, jeden ze stojących w kolejce mężczyzn odpowiedział mu słowami: "wszyscy Polacy to jedna rodzina, więc będziemy stać blisko".
Z relacji Ilony Raczyńskiej dowiadujemy się, że rano tłumy były największe, co dodatkowo wydłużyło czas oczekiwania. – Gdy o 10 turyści weszli na 3 godziny (maksymalny czas pobytu – przyp. red.), to potem dość długo się czekało. Po 13, w porze obiadowej, zaczęło się przerzedzać – podkreśla.
Termy Uniejów w dobie pandemii
W trosce o bezpieczeństwo gości Termy Uniejów przygotowały zasady sanitarne zgodnie z zaleceniami Głównego Inspektora Sanitarnego. Zmianie uległ cennik Kompleksu Termalno-Basenowego. W sprzedaży zostały wyłącznie bilety jedno-, dwu- i trzygodzinne. W strefie przebieralni i szafek zaleca się noszenie maseczek ochronnych. Jak widać, obostrzenia nie zniechęciły przybywających.