Wakacje 2020. W Chorwacji padł rekord zakażeń na koronawirusa
Polacy uwielbiają jeździć na wczasy do Chorwacji. Jednak ta zmaga się z coraz większą liczbą zakażeń na COVID-19. Kraj ten dobrze sobie poradził przy pierwszej fali koronawirusa, ale duży napływ turystów sprawił, że liczba zarażonych osób szybko rośnie.
Chorwacja jest dla Polaków w pierwszej trójce ulubionych zagranicznych kierunków wakacyjnych. Co roku odwiedzają ją tłumy naszych rodaków. Także w tegorocznym sezonie letnim, mimo epidemii koronawirusa, tysiące osób z Polski wyjechało tam na urlop. Jednak czy wyjazd na wakacje do tego niewielkiego państwa w najbliższym czasie będzie rozsądną decyzją? Okazuje się, że z powodu rekordowej liczby zakażeń kolejne państwa umieszczają Chorwację na "czerwonej liście".
16 sierpnia odnotowano tam 208 nowych przypadków zarażeń. Mimo że w porównaniu do polskich statystyk ta liczba może nie robi wielkiego wrażenia, ale warto zaznaczyć, że Chorwacja jest dużo mniejszym krajem nie tylko pod względem powierzchni (Polska jest ponad 5 razy większa od Chorwacji), ale też liczby mieszkańców (4 mln ludności przy 38 mln w Polsce).
Obostrzenia i niepewna sytuacja
Aktualnie najwięcej zakażeń odnotowuje się w Zagrzebiu, wschodniej Slawonii i w okolicach Splitu. Warto mieć na uwadze, że Chorwacja w związku z rekordem zakażeń wprowadziła zasady reżimu sanitarnego. Ograniczono otwieranie restauracji, barów, czy klubów nocnych, do północy muszą być zamknięte. Zakazy mogą potrwać do 24 sierpnia lub dłużej.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, w odróżnieniu od MSZ Austrii czy Słowacji, nie odradza podróży do Chorwacji. Ostrzega jednak, aby śledzić na bieżąco komunikaty, dlatego, że sytuacja może się zmienić i nie wiadomo jakie kolejne ruchy będą podejmować chorwackie władzy