Warszawa boryka się z sporym problemem. "Miasto sobie nie radzi"

Warszawskie plaże nad Wisłą to jedne z ulubionych miejsc mieszkańców stolicy, w których można odpocząć i zrelaksować się po ciężkim dniu w pracy bądź szkole.

Różnego rodzaju śmieci wylewają się z wypełnionych po brzegi koszy i beczek, a wokół nich piętrzą się wianki z butelek, puszek, niedopałków papierosów czy tacek po jedzeniu. Na taki widok na stołecznych plażach, natrafiają piesi oraz kierowcy, przejeżdżający przez mosty nad Wisłą. Śmieci szczególnie dużo przybywa po pogodnych weekendach.

Czytaj też: Jest decyzja. Chodzi o spożywanie alkoholu na bulwarach wiślanych

- Miasto sobie nie radzi z utrzymaniem czystości na terenach nadrzecznych już od lat. Problem jest szczególnie widoczny w sezonie - ocenia aktualną sytuację stołeczny radny Maciej Binkowski. Zwraca on uwagę nie tylko na niewystarczające działania ze strony Zarządu Zieleni m.st. Warszawy, ale także brak tzw. małej architektury w postaci odpowiedniej liczby rozstawionych w okolicy śmietników oraz koszy.

Z drugiej zaś strony, rzecznik prasowy Zarządu Zieleni stolicy - Karolina Kwiecień-Łukaszewska - zapewniła, że od kwietnia plaże sprzątane są codziennie. - Zazwyczaj, jeśli śmieci nie mieszczą się w koszach i beczkach, ludzie stawiają je obok tych pojemników, skąd potem są odbierane podczas sprzątania - oświadczyła.

- Wchodzimy teraz w wysoki sezon, podczas którego będziemy mieli do czynienia ze zwiększoną liczbą osób odwiedzających plaże, czy generalnie tereny nad Wisłą, a to wiąże się także z większą ilością śmieci, stąd wprowadzona zmiana w harmonogramie na codzienne sprzątanie - oznajmiła Kwiecień-Łukaszewska.

Ponadto kobieta zapewniła, że zarząd zieleni stale monitoruje teren oraz w kwestiach śmieci i wspólnego dbania o tereny nad Wisłą stara się edukować społeczeństwo przez cały rok.

Czytaj też: Polka o życiu na Bali. "Dla mnie to nieperfekcyjny raj"