Wczasy nad morzem - picie alkoholu na plaży
Okres wakacyjny to dla Polaków czas wypoczynku, szczególnie nad Bałtykiem. W Polsce utarło się, że urlop nad morzem musi być łączony z piciem piwa na plaży. Niewiele osób jednak zdaje sobie sprawę, że spożywanie alkoholu na plaży jest zakazane. Mimo mandatów, przepis ten jest nagminnie łamany, a traktowany z przymrużeniem oka. Sprawdziliśmy, jak egzekwowane jest prawo w najpopularniejszych nadmorskich kurortach.
Na trójmiejskich plażach zgodnie z Uchwałą nr XXXV/762/13 Rady Miasta Gdańska z dnia 28.02.2013 r. na terenie Gdańska obowiązuje zakaz spożywania napojów alkoholowych na plażach, poza punktami do tego przeznaczonymi, czyli np. w barach znajdujących się przy plaży. - Mandat za spożywanie w innych miejscach na plaży wynosi 100 złotych– podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską Miłosz Jurgielewicz, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdańsku.
Gdańskie plaże kontrolowane są codziennie, także nie ma co liczyć na uniknięcie mandatu. - Teren pasa nadmorskiego w sezonie letnim patrolowany jest każdego dnia. W rejonie plaż pracują patrole zmotoryzowane, rowerowe i piesze. Każdy rodzaj patrolu ma cechy, które czynią go przydatnym: zmotoryzowany może przewozić osoby nietrzeźwe do pogotowia socjalnego, rowerowy jest szybki i może poruszać się po alejkach i ścieżkach, pieszy najsprawniej porusza się po… piasku. Strażnicy miejscy reagują na popełniane wykroczenia zgodnie z kompetencjami: pouczając, kierując wnioski o ukaranie do Sądu lub wystawiając mandaty - dodaje Jurgielewicz.
W Gdyni, tak samo jak w Gdańsku, picie piwa na plaży jest niezgodne z przepisami prawa. Tu także za picie alkoholu grozi nam mandat w wysokości 100 złotych. Z kolei na sopockich plażach napijemy się piwa bezkarnie, ale tylko od godziny 9 do 18. Dla wielu turystów niezrozumiałe jest przyzwolenie w ciągu dnia, a zakaz w nocy. - Przepis dotyczący zakazu picia alkoholu w ciągu dnia jest trudny do egzekwowania. Nie sposób sobie wyobrazić, że Straż Miejska lub Policja nakłada mandaty na co drugiego użytkownika plaży. Wówczas wszystkie siły musiałyby być oddelegowane na plażę. Nie chcemy podtrzymywać fikcji. Nocą zabraniamy ze względów przede wszystkim bezpieczeństwa, które są dla nas najważniejsze. Nie chcemy, żeby balangowicze nam się potopili. W nocy nie działają również toalety miejskie, nie chcemy by wydmy stały się szaletem miejskim - tłumaczy w rozmowie z
Wirtualną Polską Anna Dyksińska z Urzędu Miasta Sopot.
Mimo liberalnych przepisów obowiązujących w ciągu dnia, wieczorem w letniej stolicy Polski za picie pod chmurką możemy zostać srogo ukarani. - Za próbę spożycia alkoholu w miejscu niedozwolonym można nałożyć mandat w wysokości od 20 zł do 500 zł (zgodnie z taryfikatorem). Straż najczęściej karze za usiłowanie spożycia mandatem od 20 do 50 zł - dodaje Dyksińska.
W Kołobrzegu, podobnie jak w Gdyni i Gdańsku, na plaży obowiązuje zakaz spożywania alkoholu. Jedynym wyjątkiem są np. bary i przybarowe ogródki – tu możemy pić bez narażenia się na mandat. Poza wyznaczonymi miejscami, za spożywanie, a nawet próbę, czyli otwarcie butelki lub jeden łyk, możemy również dostać 100 złotych mandatu. - Picie alkoholu, szczególnie piwa jest jednym z powszechniej popełnianych wykroczeń i zdarza się również na plaży. Sposobem na przeciwdziałanie temu zjawisku są patrole piesze Straży Miejskiej poruszające się po plażach oraz patrole rowerowe poruszające się po alejkach w najbliższej okolicy plaż - komentuje dla Wirtualnej Polski Mirosław Kędziorski Komendant Straży Miejskiej w Kołobrzegu.
Zupełnie inaczej egzekwowane są przepisy w Świnoujściu. Zakaz spożywania alkoholu na plaży poza wyznaczonymi do tego punktami co prawda istnieje, jednak ten region Polski stawia bardziej nie na karanie, a uświadamianie wczasowiczów.
- W regulaminie kąpieliska strzeżonego na świnoujskiej plaży jest zapis dotyczący zakazu kąpieli w morzu pod wpływem alkoholu i środków odurzających oraz spożywania alkoholu poza punktami gastronomicznymi. Wynika to z tego, że problemem nie jest samo wypicie alkoholu (oczywiście w rozsądnych ilościach, czyli np. 1 czy 2 piwa) na plaży, ale kąpanie się w morzu po jego spożyciu. W Świnoujściu bardziej niż na karanie plażowiczów, stawiamy na profilaktykę i uświadamianie ludziom zagrożenia, jakie niesie wejście do wody po alkoholu czy narkotykach - wyjaśnia Hanna Lachowska, inspektor Biura Informacji i Konsultacji Społecznych z Urzędu Miasta Świnoujście.
*Czytaj także: Świnoujście - najlepsza plaża w Polsce *
- Wspólnie z Zachodniopomorskim Oddziałem WOPR oraz Urzędem Marszałkowskim, od początku sezonu letniego na kąpielisku prowadzona jest akcja mająca na celu uświadomienie wypoczywającym zagrożeń związanych z kąpielą pod wpływem alkoholu i środków odurzających. W jej ramach m.in. rozdawane są plażowiczom różnokolorowe opaski z napisami "nie pływam po alkoholu", "nie pływam po dragach" i "nie pływam po trawce" - dodaje Lachowska.
Nie bez znaczenia jest także lokalizacja ogródków piwnych i plażowych barów. Zawsze usytuowane są w obrębie strzeżonego kąpieliska. – To nie przypadek. Dzięki temu ratownicy na tzw. wieżach również mają ogląd sytuacji, kto wchodzi do morza – podkreśla inspektor.
Zasady, w oparciu o które pracuje świnoujskie kąpielisko przynoszą doskonałe efekty. Od lat tutejsze plaże uchodzą za najbezpieczniejsze w całym kraju. - Od początku tego sezonu letniego na kąpielisku nie doszło do żadnego wypadku śmiertelnego. Oczywiście nie bez znaczenia jest również fachowość ratowników WOPR, którzy czuwają na bezpieczeństwem plażowiczów i kąpiących się w morzu. Świnoujskie kąpielisko jest dozorowane przez całą dobę, dzięki temu w każdej chwili można szybko uzyskać pomoc także w godzinach wieczorny czy nocnych.
Jak się okazuje nie trzeba od razu karać za wypicie piwa lub dwóch na plaży. W zakazie spożywania alkoholu powinno chodzić głównie o bezpieczeństwo wypoczywających, o to by pijani nie wchodzi do wody, by nietrzeźwi nie zakłócali spokoju i nie zagrażali swoim zachowaniem innym plażowiczom, a nie o zasilanie budżetu miasta. Samo wlepienie mandatu już za usiłowanie wypicia alkoholu jest skrajnym absurdem i nie uratuje nikomu życia. Ten, kto będzie chciał wypić alkohol na plaży na pewno znajdzie sposób, by nie dać się złapać. Czy nie lepiej przeznaczyć fundusze i czas na profilaktykę, dzięki której ludzie nie będą się topić, tak jak ma to miejsce w Świnoujściu?
pw/if