Wielkie święto w USA. Niektórym z nieba spadną indyki
Święto Dziękczynienia, wypadające w ostatni czwartek listopada, to dla wielu Amerykanów najważniejsze święto w roku, często wyczekiwane bardziej niż Boże Narodzenie.
Pierwsze dożynki mieszkańców kolonii Plymouth, miały miejsce w 1621 r., a Święto Dziękczynienia jest pamiątką właśnie tego wydarzenia. Święto to czas, kiedy rodziny i przyjaciele spotykają się, aby wspólnie biesiadować, wyrażać wdzięczność i cieszyć swoim towarzystwem. Wielu wykorzystuje także wolny czas na rodzinne urlopy i wyjazdy.
Święto Dziękczynienia - nieodłączny element kultury amerykańskiej
Ci, którzy zostają jednak w domach, podczas biesiady tradycyjnie raczą się pieczonym indykiem. Z tym ptakiem związana jest także inna ważna tradycja. W ramach jej kultywowania darowania życia indykom, co roku prezydent Stanów Zjednoczonych ułaskawia dwa ptaki, które zamiast na stół, trafiają do Uniwersytetu w Karolinie Północnej.
W tym roku indyki będą nawet spadały z nieba i to dosłownie. Dzięki zaangażowaniu pilotki i ochotniczki Esther Keim, mieszkańcy odległych części Alaski otrzymają na Święto Dziękczynienia mrożone indyki. W ramach akcji "Alaskańska Bomba Indykowa" Keim dostarcza świąteczną żywność tam, gdzie nie prowadzą żadne drogi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Amerykanie uwielbiają celebrować. "Cieszymy się z niepodległości"
Ciekawa inicjatywa
Esther Keim, obecnie mieszkająca w mieście, doskonale rozumie trudności życia w izolacji. Wychowała się w odległym gospodarstwie na Alasce, gdzie dostęp do cywilizacji był ograniczony. Do wielu miejsc w tym stanie można dotrzeć jedynie drogą powietrzną lub za pomocą skuterów śnieżnych.
Inspiracją do rozpoczęcia akcji była historia sprzed lat, kiedy Keim dowiedziała się, że pewna rodzina z odizolowanego gospodarstwa na świątecznym stole nie będzie miała indyka. Postanowiła wtedy użyć swojego samolotu, aby zrzucić im mrożone mięso.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Dzięki mediom społecznościowym inicjatywa szybko się rozwinęła. Obecnie, w każde Święto Dziękczynienia, Keim dostarcza świąteczne posiłki do nawet 40 gospodarstw, do których nie prowadzą żadne drogi. Czasem lata sama, innym razem z przyjaciółką - jedna pilotuje, druga wyrzuca pakunki.
Przed każdym lotem Keim kontaktuje się z rodzinami, aby ustalić czas dostawy. - Jeżeli nie będzie nikogo na zewnątrz, nie rzucę indyka. Gdyby nie zobaczyli, gdzie spada, nigdy by go nie znaleźli - twierdzi Keim.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Dostawa i zakup indyków są finansowane dzięki darowiznom od życzliwych osób. Keim planuje założenie organizacji non-profit, aby pozyskać więcej wsparcia i rozszerzyć swoją akcję.