Wjechał wprost do wzburzonego oceanu. Przechodnie wszystko nagrali

Szalony kierowca czy cwaniak, który chciał obejść zakazy i unikną opłat? W sieci wielką, choć niezasłużoną popularnością cieszy się nagranie, na którym widać pick-upa wjeżdżającego do oceanu. Zdarzenie zauważyła policja, króra natychmiast zareagowała.

Kierowca chyba nie zdawał sobie sprawy, w jak wielkim jest niebezpieczeństwieKierowca chyba nie zdawał sobie sprawy, w jak wielkim jest niebezpieczeństwie
Źródło zdjęć: © Facebook | Volusia Sheriff's Office
oprac.  KASW

Do niecodziennej sytuacji doszło w stanie Floryda w USA. 49-letni Jason Brzuszkiewicz wjechał do oceanu pick-upem, a swój szalony rajd do wody zaczął tłumaczyć w kuriozalny sposób. "To nie moja wina, że auto nie surfuje" – powiedział podobno policjantom. Nagrania z incydentu trafiły do sieci.

Przechodnie nagrali całe zdarzenie

Całe interwencja policji została uwieczniona na nagraniu i trafiła do mediów społecznościowych, co sprawiło, że o 49-letnim Jasonie Brzuszkiewiczu zrobiło się głośno niemal na całym świecie.

Ale po kolei - wyjaśnijmy, jak doszło do niecodziennej sytuacji. Część plaż była wyłączona z użytku ze względu na zbyt wysoki stan wody. Informowały o tym specjalne tabliczki. Mężczyzna, kiedy je zobaczył, nic sobie z nich nie zrobił i nacisnął tylko na gaz, zbliżając się niebezpiecznie do granicy wody, a następnie wjechał do niej i zaczął pędzić równolegle do linii oceanu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ciekawe oblicze rajskiej wyspy. "Moim zdaniem to zaleta"

Zdarzenie zauważyli przechodnie i jeden z nich od razu poinformował odpowiednie służby. Zanim jednak policja znalazła się na plaży, pick-up z kierowcą w środku częściowo jechał, a momentami dryfował we wzburzonym oceanie.

Świadkowie tej akcji uruchomili kamery i zaczęli wszystko nagrywać. Filmy dostępne są w mediach społecznościowych i cieszą się ogromną popularnością, wywołując setki momentarzy.

Szaleniec ukarany

Ostatecznie funkcjonariusze policji wyciągnęli kierowcę z auta i szybko zaczęli go przesłuchiwać. Jak się okazało, mężczyzna nie tylko złamał zakaz wjazdu, ale nie uiścił również opłaty, która obowiązuje w tym obszarze.

Gdy funkcjonariusz zwrócił mu uwagę, że nie powinien jeździć po plaży, gdy brama jest zamknięta w związku z przypływem, ten stwierdził, że myślał, że jest w Anglii. Ostatecznie mężczyzna został aresztowany. Ukarano go mandatem 200 dolarów (ok. 800 zł) za brak uiszczenia opłaty i za złamanie zakazu wjazdu. Zalany samochód odholowano z plaży.

Źródło: Volusia Sheriff's Office

Źródło artykułu: WP Turystyka
Wybrane dla Ciebie
Pokazali zdjęcie z polskiego lasu. Fenomen przyrodniczy
Pokazali zdjęcie z polskiego lasu. Fenomen przyrodniczy
Na początku są marzenia. Po drugiej stronie trzy największe lęki przed podróżą
Na początku są marzenia. Po drugiej stronie trzy największe lęki przed podróżą
Coraz mniej bezpłatnych parkingów na Podhalu. "Mamy do czynienia z patologią"
Coraz mniej bezpłatnych parkingów na Podhalu. "Mamy do czynienia z patologią"
Okradali auta z wypożyczalni. W końcu wpadli
Okradali auta z wypożyczalni. W końcu wpadli
Oto najlepszy polski dworzec. Zdobył prestiżową nagrodę
Oto najlepszy polski dworzec. Zdobył prestiżową nagrodę
Europejska stolica z prestiżowym wyróżnieniem. Miasto zachwyca klimatem
Europejska stolica z prestiżowym wyróżnieniem. Miasto zachwyca klimatem
Perła Pienin, gdzie można dotknąć przeszłości. Tam cisza jest prawdziwa
Perła Pienin, gdzie można dotknąć przeszłości. Tam cisza jest prawdziwa
75 tys. biletów rozeszło się błyskawicznie. Najbardziej niesamowity jarmark w Europie
75 tys. biletów rozeszło się błyskawicznie. Najbardziej niesamowity jarmark w Europie
Najsilniejszy paszport na świecie. Dwa kraje znacząco spadły w rankingu
Najsilniejszy paszport na świecie. Dwa kraje znacząco spadły w rankingu
Turcja na krawędzi kryzysu. Przed krajem widmo katastrofy
Turcja na krawędzi kryzysu. Przed krajem widmo katastrofy
Erupcja wulkanu w Indonezji. Dym unosił się na wysokości 10 km
Erupcja wulkanu w Indonezji. Dym unosił się na wysokości 10 km
Zmiany w Łodzi. Chodzi o najsłynniejszą ulicę w mieście
Zmiany w Łodzi. Chodzi o najsłynniejszą ulicę w mieście