Włochy. Po pięciu dniach policja przerwała nielegalne rave party
Po pięciu dniach włoska policja przerwała w czwartek nielegalne rave party z udziałem kilku tysięcy osób,. Wydarzenie zorganizowano z naruszeniem wszelkich przepisów, także sanitarnych, na granicy regionów Lacjum i Toskanii. "Teren został uwolniony" - ogłosiły lokalne władze.
Nielegalny kemping połączony z mega imprezą rozpoczął się w miniony piątek. Kilka tysięcy osób przyjechało nad jezioro Mazzano koło Viterbo i bawili się tam przez kilka dni. Z informacji włoskich mediów wynika, że byli to młodzi ludzie z Włoch i innych krajów Europy.
Zabawa miała jednak poważne skutki. W niedzielę 24-letni Brytyjczyk utonął w pobliskim jeziorze, a kilka osób trafiło w poważnym stanie do szpitala z powodu upojenia alkoholowego.
Nielegalna impreza we Włoszech
Dopiero w czwartek 19 sierpnia rano na teren nielegalnego obozowiska weszły siły bezpieczeństwa i nakłoniły pozostające tam osoby do jego opuszczenia. Policja skonfiskowała dwie ciężarówki sprzętu muzycznego i wzmacniaczy, należące do Holendrów i Włochów.
Funkcjonariusze spisali ponad 2 tys. uczestników imprezy, która wywołała oburzenie opinii publicznej. Włosi byli zszokowani nie tylko tym, co wydarzyło się na obozowisku, ale także brakiem natychmiastowej reakcji policji na to, co się tam dzieje.
Władze sanitarne regionu Lacjum alarmowały, że sytuacja wyrwała się spod kontroli i apelowały do MSW o przywrócenie porządku publicznego.
"Teren został uwolniony. Nie ma tam już nikogo" - powiedział burmistrz miejscowości Valentano, Stefano Bigiotti, informując o porannej operacji. Zapewnił, że została ona przeprowadzona przy "najwyższym szacunku dla obecnych tam osób".